Przed nowym prezesem pierwszy dzień pracy - prezes spotkał się dziś z pracownikami zatrudnionymi w PZPN. Na razie nie zajął jeszcze gabinetu prezesa - poczeka, aż ustępujący Michał Listkiewicz wróci z podróży do Nowej Zelandii.

Nowy prezes zapowiedział także, że będzie chciał jak najszybciej spotkać się z ministrem sportu Mirosławem Drzewieckim. "Najpierw musimy jednak wybrać w związku delegację, która spotka się z panem ministrem" - mówi Lato.

>>>Leśne dziadki wybrały swojaka

"Ze wszystkich kandydatów, którzy startowali w wyborach, to właśnie ja mam najwięcej do stracenia" - ocenia Lato. "Mogłem łowić ryby, a porywam się na reformowanie najbardziej obserwowanej organizacji w Polsce. Jestem rozsądny, nie żaden wariat" - podkreśla prezes.

Jak Lato ocenia głosowanie, które wygrał? "Te wybory udowodniły, że w polskiej piłce ważni są zawodnicy, sportowcy, że jest dla nich miejsce. Na mnie mówią, że jestem betonem. Niech raczej mówią, że jestem królem strzelców mundialu, a beton to jest w Sejmie i w rządzie. Przy czym ja naprawdę szanuję przeciwne zdania i myślę, że bardzo szybko znajdziemy porozumienie. Nie mamy czasu na kłótnie, na procesy. Trzeba robić Euro" - obiecuje.

>>>Lato chlapnął, a Ukraina chce wyjaśnień