Podopieczni selekcjonera Jaime Lozano długo nie potrafili znaleźć sposobu na defensywę teoretycznie słabszej Panamy, która do finału zakwalifikowała się po raz trzeci i ani razu nie zwyciężyła.

Jednak w 86. minucie trener zdecydował się na zmianę i wprowadził na boisko Gimeneza, który kilkadziesiąt sekund później trafił do siatki po samotnym rajdzie przez prawie połowę boiska. 22-letniego napastnika Feyenoordu Rotterdam nie zdołali powstrzymać ani dwaj obrońcy, ani bramkarz rywali.

Reklama

To najważniejsza chwila w mojej karierze. Po prostu starałem się jak najszybciej pokonywać kolejne metry. Przez cały mecz trzymaliśmy się naszych założeń i ostatecznie zadziałały one idealnie. Nasz wynik jest wspaniały, bo w tym turnieju grało wiele drużyn na wysokim poziomie - powiedział urodzony w Argentynie Gimenez.

Reklama

Meksyk odzyskał zatem trofeum, którego przed dwoma laty pozbawiła go reprezentacja USA, wygrywając w finale 1:0 po dogrywce. Zespół "El Tri" wcześniej triumfował w latach 1993, 1996, 1998, 2003, 2009, 2011, 2015 i 2019 i jest rekordzistą rozgrywek. Drugie miejsce w klasyfikacji wszech czasów zajmuje USA z siedmioma trofeami.

Triumf w finale to ważny krok do odbudowy zespołu po nieudanych mistrzostwach świata. W ubiegłym roku w Katarze Meksyk odpadł w fazie grupowej mundialu po raz pierwszy od 1978 roku. W ostatniej edycji zajął trzecie miejsce w grupie, z której awansowały Argentyna - późniejszy mistrz - oraz Polska.

Panama, która w półfinale tegorocznej edycji Złotego Pucharu wyeliminowała USA, grała w finale także w 2005 i 2013 roku.