W kuluarach meczu o Superpuchar Polski mówiło się, że właściciel Wisły ogłosi swe decyzje we wtorek - donosi "Przegląd Sportowy".

Wilczek został uznany za pożytecznego prezesa i można się z tą oceną zgodzić, bo starał się stabilnie prowadzić spółkę. To nie on, a piłkarze grali z Levadią. Jednak nazwanie Bednarza głównym winowajcą tego blamażu byłoby po prostu niesprawiedliwe. Dyrektor sportowy w ostatnim czasie sprowadzał faworytów szkoleniowca. Pablo Alvarez i Mariusz Jop to klasowi piłkarze, lecz pożytek z nich w meczach z Levadią był żaden lub niewielki.

Reklama

>>>Na razie Skorża trenuje Wisłę

Na Reymonta nie trafili za to forsowani przez Bednarza: bramkarz Adis Nurković, prawy obrońca Carlinhos, środkowy obrońca David Braz (z Panathinaikosu został wypożyczony do Flamengo) i lewy obrońca lub lewoskrzydłowy Leandro, który był najlepszym piłkarzem Debreczynu w meczach z Kalmarem. Te kandydatury nie przeszły, bo Wisła nie mówiła jednym głosem.

"Chcę, żeby trener Skorża został" - przyznał po meczu w Lubinie Mariusz Pawełek i to zapewne stanowisko większości piłkarzy. A Wilczek i Bednarz? "Cały sztab zasłużył na to, żeby dostać jeszcze jedną szansę" - dodał bramkarz Białej Gwiazdy.