Do tej pory spotkania ekstraklasy bez udziału kibiców rozegrały w ostatnim czasie Legia Warszawa, Lech Poznań, Śląsk Wrocław i Widzew Łódź. 25 maja czeka to również KGHM Zagłębie Lubin. Kluby liczą straty i zastanawiają się, jak zrekompensować kibicom brak możliwości wykorzystania biletu bądź karnetu.

Reklama

Finansowe straty są w dużym stopniu uzależnione od pojemności ich stadionów. Najwięcej - po ok. milion złotych - straciły Legia i Lech.

"Straty klubu zarówno te materialne, jak również wizerunkowe są ogromne. Najbardziej stracili jednak kibice, którzy nie mają nic wspólnego z chuliganami, a nie mogli zobaczyć ukochanej drużyny" - powiedział PAP rzecznik prasowy stołecznego klubu Michał Kocięba.

"Na Łazienkowską przychodzą całe rodziny z dziećmi, sam sektor rodzinny liczy blisko 2000 miejsc. Po decyzji wojewody podczas meczu z Koroną musiał - podobnie jak inne - pozostać pusty. Szacujemy, że brak wpływów z tytułu tzw. dnia meczowego, bo liczyć należy nie tylko wpływy z biletów, ale również z gastronomii, sprzedaży pamiątek, pieniądze od sponsorów, sięgnąć mogły nawet miliona złotych" - ocenił.

Reklama

Jego zdaniem, ostatnie wydarzenia wpłynęły również bardzo niekorzystnie na wizerunek klubu. "Przez lata walczyliśmy z chuliganami, Legia była stawiana za wzór, mamy najnowocześniejszy i najbezpieczniejszy stadion w Polsce... Niestety, działania niewielkiej grupy osób mieniących się fanami Legii mocno ten pozytywny obraz nadwątliły. Wiemy jednak, że kibice czują się na Łazienkowskiej 3 bezpiecznie i to się nie zmieni" - zaznaczył.

Jak poinformował, klub nie podjął jeszcze ostatecznych decyzji, jak zrekompensować posiadaczom biletów i karnetów brak możliwości zobaczenia spotkania z Koroną. "Ewentualne roszczenia kibiców będą także elementem naszych żądań w toku tej sprawy" - przyznał.

"Lech swoją stratę wynikająca z konieczności gry przy pustych trybunach wycenił na kwotę rzędu 750 tysięcy - milion złotych" - poinformował klubowy prawnik Jacek Masiota.

Reklama

Krótko po decyzji wojewody wielkopolskiego prezes Kolejorza Andrzej Kadziński mówił również o stratach niematerialnych. "Zostało mocno zachwiane zaufanie kibiców do klubu. A nasz wizerunek budowaliśmy przez wiele lat" - podkreślił.

Przedstawiciele stowarzyszenia "Wiara Lecha" zaapelowali, by kibice - posiadacze karnetów oraz ci, którzy zdążyli kupić już pojedyncze bilety na mecz z Górnikiem - nie żądali od klubu zwrotu pieniędzy. Niektórzy zwrócili się jednak do Lecha ze swoimi roszczeniami.

Klub stoi na stanowisku, że nie z jego winy fani nie mogli obejrzeć spotkania. Jako rekompensatę wszystkim pokrzywdzonym kibicom władze Kolejorza postanowiły za darmo rozdać wejściówki na czwartkowy towarzyski mecz z Borussią Dortmund. Bilety na sparing z mistrzem Niemiec są jednak znacznie tańsze (o ok. 20-50 zł) od kart wstępu na spotkania ekstraklasy.



Z kolei Śląsk Wrocław straty związane z zamknięciem stadionu dla publiczności ocenia na ok. 100-150 tysięcy złotych. Jak powiedział PAP rzecznik prasowy klubu Michał Mazur, oprócz typowych przychodów dnia meczowego takich, jak np. bilety, gadżety i catering, należy jeszcze doliczyć pieniądze, które klub wypłaci posiadaczom karnetów i osobom, które zakupiły bilety.

"Nie wiemy jeszcze, ile osób będzie domagać się zwrotu pieniędzy, dlatego trudno oszacować nasze straty co do złotówki. Jednak najbardziej ucierpieliśmy pod względem wizerunkowym. Ktoś, kto nie wie, dlaczego stadion został zamknięty, może wywnioskować, że na Oporowskiej jest niebezpiecznie, a to nieprawda" - podkreślił Mazur.

Klub jeszcze przed meczem z PGE GKS Bełchatów zapowiedział, że zwróci pieniądze za bilety kupione na to spotkanie lub wymieni je na wejściówki na pojedynek z Arką Gdynia. Natomiast posiadacze karnetów mogą otrzymać zwrot ceny pojedynczego meczu. "Otrzymujemy wiele telefonów i maili od kibiców, którzy deklarują, że nie będą się domagać zwrotu pieniędzy. To bardzo miłe, ale gdyby jednak ktoś tego chciał, to ma czas do końca sezonu" - dodał.

Widzew Łódź nie przeprowadził jeszcze szczegółowej kalkulacji, ale straty związane z organizacją meczu bez udziału publiczności szacuje wstępnie na kilkaset tysięcy złotych. Dwa poprzednie spotkania na stadionie przy al. Piłsudskiego - z Polonią Bytom i PGE GKS Bełchatów - obejrzało w sumie 14 tys. widzów. Na spotkaniu z KGHM Zagłębiem Lubin organizatorzy spodziewali się około siedmiu tysięcy kibiców.

"Osoby, które kupiły bilet na mecz z Zagłębiem będą mogły wykorzystać go na spotkanie z Lechią Gdańsk (25 maja - przyp. PAP). Kto nie wybiera się na ten mecz, od środy będzie mógł zwrócić bilet w kasie klubu. Posiadacze karnetów otrzymają natomiast rekompensatę przy zakupie abonamentu na kolejną rundę" - poinformował PAP rzecznik prasowy Widzewa Michał Kulesza.