Beniaminek z Bielska-Białej staje się specjalistą od wyjazdowych wygranych z faworytami. W 6. kolejce pokonał w Warszawie Legię 2:1, a w sobotę wywiózł trzy punkty z boiska mistrza Polski. Gola na wagę zwycięstwa zdobył, po rzucie wolnym, strzałem głową słowacki obrońca Juraj Dancik.

Reklama

To druga wpadka Wisły przed własną publicznością w tym sezonie, wcześniej uległa Lechii Gdańsk, też 0:1.

Po tej przegranej strata "Białej Gwiazdy" do prowadzącego w tabeli Śląska wzrosła do czterech punktów.

Wrocławianie pokonali Lechię Gdańsk 1:0. Najważniejszy nie był w tym przypadku wynik, a inauguracja piłkarska nowego stadionu, który powstał z myślą o przyszłorocznych mistrzostwach Europy. Piątkowy mecz zobaczyło 42 tysiące kibiców, a do tej pory występy drużyny trenera Oresta Lenczyka na wysłużonym obiekcie przy ul. Oporowskiej mogło śledzić najwyżej siedem tysięcy.

Reklama

Jedyny gol padł po stałym fragmencie gry, a piłkę do siatki skierował Holender Johan Voskamp. Trener gospodarzy przepraszał kibiców za styl zwycięstwa, ale podkreślił, że rywale wysoko zawiesili poprzeczkę.

Tej ligowej kolejki nie będą miło wspominać wszyscy kibice futbolu w Krakowie, gdyż przegrała również Cracovia i nadal zamyka tabelę. Tym razem w Łodzi z Widzewem. Jedynego gola zdobył w dziewiątej minucie Przemysław Oziębała.

Cztery razy więcej niż bramek było w tym spotkaniu czerwonych kartek. Do końca pierwszego kwadransa nie dotrwał nigeryjski obrońca gospodarzy Ugochukwu Ukah, który musiał opuścić boisko za faul na wychodzącym na czystą pozycję Łotyszu Aleksejsie Visnakovsie. W 72. minucie siły się wyrównały, gdyż po drugiej żółtej kartce i w konsekwencji czerwonej do szatni powędrował Serb Milos Kosanovic. W samej końcówce sędzia usunął z boiska także Mateusza Bartczaka i Bośniaka Bojana Puzigacę z Cracovii.

Reklama

W proteście przeciw działaniom właściciela klubu w pierwszej połowie trybuny opuściła część najbardziej zagorzałych sympatyków Widzewa, a reszta nie szczędziła obraźliwych okrzyków i przyśpiewek na jego temat.

Cenne zwycięstwa odniosły w 12. kolejce Górnik Zabrze i PGE GKS Bełchatów.

Zabrzanie pokonali Jagiellonię Białystok 2:0, czym uratowali posadę trenerowi Adamowi Nawałce. Czwartego gola w sezonie zdobył dla miejscowych pochodzący z Burkina Faso Prejuce Nakoulma. Z kolei "górnicy" z Bełchatowa wygrali z KHGM Zagłębiem Lubin 2:1, co pozwoliło im opuścić strefę spadkową.

W niedzielę roszady w ligowej czołówce mogą nastąpić po ligowym klasyku - w Poznaniu Lech podejmie Legię Warszawa.

W poprzednich dwóch sezonach w meczach tych zespołów zawsze wygrywali gospodarze. Trzy lata temu oba spotkania zakończyły się remisami. W niedzielę zmierzą się pierwszy raz od pamiętnego finału Pucharu Polski w Bydgoszczy, który zakończył się zwycięstwem warszawian w rzutach karnych i... burdami na stadionie.

"Kolejorz" w tym sezonie w Poznaniu przegrał tylko z Wisłą, z kolei ekipa trenera Macieja Skorży pozostaje niepokonana poza Warszawą, gdyż jedyne punkty w roli gości straciła przegrywając... derby z Polonią (1:2). Stołeczna drużyna może się pochwalić ostatnio świetną serią - wygrała osiem meczów (w tym w Lidze Europejskiej i Pucharze Polski), a w czterech zwycięskich spotkaniach w ekstraklasie jej słowacki bramkarz Dusan Kuciak nie wyciągał piłki z siatki.

W drugim niedzielnym spotkaniu Korona Kielce zmierzy się z ŁKS Łódź, a na zakończenie kolejki - w poniedziałek - Ruch Chorzów podejmie Polonię Warszawa.