Z wielkim szacunkiem podchodzę do wszystkich świąt i spotkań rodzinnych, jakie moje zawodnicy powinni odbywać. Dlatego starałem się zrobić wszystko, żeby można było się przetransportować do Krakowa w piątek, a jedyną opcja był samolot - podkreślił trener Lecha Mariusz Rumak.
Jak dodał, 1 listopada to najgorszy dzień na jeżdżenie po Polsce. Mając na uwadze, jaka męcząca byłaby to droga, zadecydowaliśmy właśnie na podróż samolotem, w którym moi piłkarze spędzą zaledwie godzinę.
Wylot zaplanowano na piątek rano. Popołudnie drużyna Lecha spędzi w hotelu, a po meczu w drogę powrotną uda się już swoim klubowym autokarem.
W dobie kryzysu szanujemy środki finansowe naszego klubu i staramy się, by nam starczało na wszystko. Mamy dwóch kierowców, mam nadzieję, że ta podróż w piątek w nocy nie będzie tak uciążliwa, jak mogłaby być dzień wcześniej - dodał Rumak.
Na wtorkowych zajęciach szkoleniowiec Kolejorza nie miał wszystkich zawodników do dyspozycji. Bartosz Ślusarski, Łukasz Trałka i Hubert Wołąkiewicz ćwiczyli tylko na siłowni.
Nie są to tak poważne urazy, by wykluczały ich z gry na kilka tygodni, ale ich występ w Krakowie stoi pod znakiem zapytania - przyznał Rumak.
Mecz Wisły z Lechem rozegrany zostanie w piątek o godz. 20.45.