W drużynie gospodarzy zabrakło w tym meczu - wciąż kontuzjowanego - reprezentanta Polski Przemysława Frankowskiego oraz - wyróżniającego się w ekstraklasie - brazylijskiego lewego obrońcy Guilherme, który pauzuje za żółte kartki. Gospodarze, zgodnie z zasadą, że zwycięskiego składu się nie zmienia, zagrali w ustawieniu z meczu z Wisłą Kraków.

Reklama

Pierwsza połowa przebiegała z lekką przewagą gospodarzy, którzy dłużej utrzymywali się przy piłce, ale - zmuszeni do ataku pozycyjnego - przez ponad 20 minut większego zagrożenia pod bramką Arki nie stworzyli. Gdynianie grali bardzo uważnie w obronie i kontratakowali. W 25. min z dobrej strony pokazał się Luka Zarandia, który po indywidualnej akcji prawą stroną zagrał piłkę wzdłuż "piątki" Jagiellonii, ale akcji nie zamknął żaden z jego partnerów.

To skrzydłowy Arki był najgroźniejszym zawodnikiem Arki w tej połowie. W 29. min bramkarz Jagiellonii wybijał płaskie dośrodkowanie z lewej strony w taki sposób, że piłka trafiła właśnie do Zarandii, ale jego dobitkę Marian Kelemen zdołał wybić na róg.

Minutę wcześniej jeszcze lepszą sytuację bramkową mieli jednak białostoczanie. Karol Świderski świetnie zagrał w polu karnym do Cilliana Sheridana, ale Irlandczyk z sześciu metrów przestrzelił. W 32. min Pavels Steinbors obronił strzał Martina Pospisila, a w kolejnej akcji gospodarzy - dobre wstrzelenie piłki w pole karne przez Łukasza Burligę.

Tuż po przerwie prowadzenie objęli goście. Błąd w rozegraniu piłki między stoperami Jagiellonii wykorzystał Michał Janota i technicznym strzałem pokonał Kelemena. Gol podziałał mobilizująco na gospodarzy, którzy wreszcie zaczęli grać szybciej. W 56. min Novikovas przestrzelił w sytuacji sam na sam ze Steinborsem, ale dwie minuty później padło wyrównanie - po strzale z szesnastki Karola Świderskiego.

Reklama

Młody napastnik Jagiellonii jest w tym sezonie "katem" Arki, bo pięć minut później miał na koncie już drugiego gola. Po rzucie rożnym wygrał walkę w powietrzu i głową skierował piłkę do bramki gdynian. Świderski ma w tym sezonie siedem strzelonych bramek, z czego cztery - w dwóch meczach przeciwko Arce.

Goście próbowali zniwelować straty, a Jagiellonia cofnęła się i czekała na możliwość zagrania szybkim atakiem. Udało się jej w 83. min, gdy rezerwowy Patryk Klimala wygrał walkę o piłkę, podał do Novikovasa, a litewski skrzydłowy spokojnie przełożył piłkę na lewą nogę i mierzonym strzałem zza pola karnego pokonał Steinborsa.

W 89. min mógł paść gol dla Arki, ale Kelemen najpierw obronił strzał głową Rafała Siemaszki, a przy dobitce Macieja Jankowskiego pomógł mu słupek. W doliczonym czasie gry czerwoną kartkę za brutalny faul na Zarandii zobaczył Bezjak. Sędzia Jarosław Przybył pokazał mu najpierw żółtą kartkę, zmienił swoją decyzję po weryfikacji VAR. Chwilę później mecz się zakończył.

Jagiellonia Białystok - Arka Gdynia 3:1 (0:0)
Bramka: 0:1 Michał Janota (51), 1:1 Karol Świderski (58), 2:1 Karol Świderski (63-głową), 3:1 Arvydas Novikovas (83)
Żółta kartka - Arka Gdynia: Adam Deja, Luka Zarandia. Czerwona kartka - Jagiellonia Białystok: Roman Bezjak (90+3-faul)
Sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork)
Widzów: 5 012
Jagiellonia Białystok: Marian Kelemen - Łukasz Burliga, Ivan Runje, Nemanja Mitrovic, Bodvar Bodvarsson - Arvydas Novikovas (88. Mile Savkovic), Martin Pospisil, Taras Romanczuk, Marko Poletanovic, Cillian Sheridan (76. Roman Bezjak) - Karol Świderski (81. Patryk Klimala)
Arka Gdynia: Pavels Steinbors - Damian Zbozień, Luka Maric, Frederik Helstrup (17. Adam Danch), Adam Marciniak - Adam Deja, Michał Nalepa (84. Marcus Vinicius) - Luka Zarandia (75. Rafał Siemaszko), Michał Janota, Nabil Aankour - Maciej Jankowski