Koźmiński zwrócił uwagę, że ogłoszone przez premiera Mateusza Morawieckiego i minister sportu Danutę Dmowską-Andrzejuk decyzje nie dotyczą tylko piłkarskiej ekstraklasy.

Reklama

Można teraz powoli wracać do uprawiania sportu amatorskiego i profesjonalnego, oczywiście pod pewnymi rygorami. Padła data wznowienia rozgrywek ekstraklasy, która będzie zapewne tożsama ze ponownym startem pierwszej i drugiej ligi. To jest jednak jeszcze do dopracowania – wyjaśnił.

Wiceprezes PZPN podkreślił, że podjęte przez rząd decyzje było możliwe, dzięki dojrzałemu zachowaniu się polskiego społeczeństwa podczas pandemii koronawiusa.

Ludzie pozostali w domach, respektowali wprowadzone zasady i obostrzenia. To z kolei przełożyło się na akceptowalną w skali światowej liczbę zakażeń. Jesteśmy bodaj drugim krajem w Europie po Niemczech, który tak konkretnie przedstawił plan wznowienia rozgrywek piłkarskich. To może być powód do dumy – ocenił.

Koźmiński przyznał, że w związku ze startem ekstraklasy pozostaje wiele znaków zapytania i należy dopracować sporo szczegółów.

To normalne w takiej sytuacji. Mamy opracowany scenariusz zachowania dla piłkarzy oraz ludzi pracujących przy organizacji treningów i meczów. Oni wiedzą, jak mają się kontrolować i badać. Mam nadzieję, że już przed samym restartem sezonu wyniki testów na koronawirusa u wszystkich będą negatywne. Żyjemy jednak w bardzo dynamicznej sytuacji. Dzisiaj mamy 25 kwietnia, możliwe, że za dwa, trzy tygodnie pojawią się jakieś optymistyczne informacje – wyraził nadzieję.

Srebrny medalista igrzysk olimpijskich w Barcelonie zapewnił też, że nie jest brany pod uwagę wariant, aby rozgrywki w ekstraklasie, pierwszej i drugiej lidze toczyły się bez spadków.

Reklama

To nie miałoby sensu. Będziemy się trzymać regulaminów. Mamy nadzieję, że ten sezon, choć bólem, uda się dokończyć. Wiadomo, że kwintesencją sportu są kibice na trybunach. Niestety czasy są teraz ciężkie i obecnie nie ma możliwości, aby ludzie wrócili na stadiony. Imprezy masowe to ostatni punkt w rządowym scenariuszu odmrażania państwa, który rząd przedstawił w minionym tygodniu – przypomniał.

Koźmiński wykluczył raczej możliwość dokończenia sezonu w rozgrywkach amatorskich od trzeciej ligi w dół.

Chcemy, aby ligi profesjonalne dograły sezon do końca, bo za nimi stoją pieniądze, biznes. Na zabawę w futbol amatorski przyjdzie jeszcze czas. Ten sezon w niższych ligach zostanie najprawdopodobniej anulowany. Tam wynik nie jest aż tak ważny, to jest bardziej zabawa. Z tym możemy poczekać – argumentował.

Decyzja polskiego rządu umożliwiająca powrót do rozgrywek piłkarskich jest odmienna od tej, jaka w piątek zapadła w Holandii, gdzie definitywnie zakończono piłkarski sezon.

Trudno komentować decyzje innego rządu. Nie znam tak dobrze sytuacji w Holandii. Anulowanie sezonu spotkało się tam również ze sporą krytyką. Każdy podejmuje decyzje zgodnie z tym, co się dzieje w danym kraju. Wydaje mi się, że sytuacja w Polsce jest na tyle pod kontrolą, że można pewne dziedziny życia na nowo uruchamiać, a jedną z pierwszych jest sport – podsumował Koźmiński.