Policja nie podaje danych kierowcy, który wieczorem w niedzielę nie zatrzymał się do kontroli drogowej przy ul. Jana Pawła II w Białymstoku; chodziło o przekroczenie prędkości w terenie zabudowanym. Kierowca mercedesa nie zareagował na sygnały policjantów do zatrzymania się, uciekł, a następnie porzucił samochód. Auto znaleziono kilka kilometrów dalej - na parkingu Giełdy Rolno-Towarowej przy ul. Andersa.

Reklama

W poniedziałek właściciel samochodu sam zgłosił się do jednego z miejskich komisariatów, gdzie został przesłuchany. Postawiony mu został zarzut dotyczący przestępstwa przeciw bezpieczeństwu w komunikacji - chodzi o sytuację, gdy kierowca - pomimo wydania przez policjanta polecenia zatrzymania samochodu - nie zatrzymał się jednak i odjechał z miejsca kontroli.

Grozi za to od trzech miesięcy do pięciu lat więzienia. Kierowcy została też pobrana krew do analizy na zawartość środków odurzających w organizmie.

Jeszcze zanim młody mężczyzna usłyszał zarzuty, w mediach pojawiła się informacja, że chodzi o piłkarza Jagiellonii Kamila Wojtkowskiego, co w poniedziałek po południu potwierdził sam klub wydając komunikat, w którym potępił takie zachowanie traktując je jako rażące naruszenie zasad dyscypliny i zapowiedział - po potwierdzeniu się medialnych informacji - wyciągnięcie surowych konsekwencji.

We wtorek przed południem Jagiellonia poinformowała w komunikacie w mediach społecznościowych, że Wojtkowski nie jest już jej piłkarzem, a umowa z 23-letnim pomocnikiem została rozwiązana "z uwagi na wydarzenia z udziałem zawodnika, do których doszło zeszłej niedzieli".

23-letni pomocnik Kamil Wojtkowski był piłkarzem Jagiellonii od listopada ubiegłego roku. Wcześniej grał w ekstraklasie w Wiśle Kraków, ale do Białegostoku trafił na zasadzie wolnego transferu. Podpisał wtedy kontrakt obowiązujący do końca sezonu, z opcją przedłużenia o kolejne dwa lata.