Po zwycięstwie w Szczecinie nad Pogonią (3:0), "Kolejorz" znów prowadzi w tabeli. Dobre nastroje poprawił sobie w środę w Zabrzu wygrywając 2:0 z Górnikiem i awansując do półfinału Pucharu Polski. W niedzielę Lecha czeka kolejny trudny pojedynek, do stolicy Wielkopolski przyjedzie wicemistrz kraju Raków Częstochowa.

Reklama

Pozycja lidera jest taka mobilizująca dla drużyny. Dość długo nim byliśmy i nie mam nic przeciwko temu, żeby o mistrzostwo kraju bić się z tej pozycji – mówił na konferencji trener poznaniaków.

Jak przyznał, najbliższy rywal poziomem trudności porównywalny jest do Pogoni.

Raków to bardzo wysoka kultura gry, dyscyplina taktyczna, świetne przygotowanie motoryczne i fizyczne. Do tego wzrost, co sprawia, że ta drużyna zdobywa mnóstwo bramek po stałych fragmentach gry. To może być istotny element tego meczu – podkreślił.

Reklama

Szkoleniowiec nie ukrywa, że sen z powiek spędzają mu kontuzje czy choroby piłkarzy. W Zabrzu zabrakło w składzie m.in. Antonio Milicia i Lubomira Satki. Partnerem Bartosza Salamona na środku defensywy był mało doświadczony Mateusz Skrzypczak.

Gdy są to urazy dwóch stoperów sytuacja jest mało komfortowa. Na szczęście Mateusz zagrał dobry mecz w Zabrzu. To było fajne przetarcie dla niego, pokazał, że może być dla nas wartościowym zawodnikiem – tłumaczył Skorża.

Urazy obrońców to niejedyny problem Lecha. Pod znakiem zapytania stoi występ lidera klasyfikacji strzelców Mikaela Ishaka (13 goli). Szwedzki napastnik nie pojawił się na boisku w Zabrzu.

Przyznaję, że Mikael był oszczędzany. Sytuacja z nim jest dynamiczna i na razie nie trenuje z zespołem. Zobaczymy, co się wydarzy, będziemy walczyć, by mógł zagrać w niedzielę – wyjaśnił.

Mecz rozegrany zostanie na nowej murawie, która położona została nieco ponad tydzień temu. Piłkarze nie mieli jednak okazji zapoznać się z nowym boiskiem.

Reklama

Niestety, boisko jest cały czas "under construction". Jak do tej pory nie mieliśmy okazję wejść na murawę, może jeszcze przed samym meczem uda nam się z nią zapoznać - stwierdził opiekun poznańskiego zespołu.

Pojedynek na szczycie 24. kolejki cieszy się sporym zainteresowaniem. Jak poinformował rzecznik poznańskiego klubu Maciej Henszel, uprawnionych do wejścia jest już 24 tysiące kibiców. Mamy jeszcze dwie doby do meczu i myślę, że w niedzielę przekroczymy 30 tysięcy.

Od poniedziałku z poznańską drużyną treningi ma zacząć Tomasz Kędziora, zawodnik Dynama Kijów. Wychowanek Lecha kilka dni temu dotarł z Kijowa do Polski. Okienko transferowe zostało już zamknięte, niewykluczone jednak, że FIFA zrobi wyjątek dla piłkarzy reprezentujących m.in. ukraińskie kluby. Skorża nie ukrywa, że chętnie widziałby reprezentanta Polski w swoim składzie.

Byłoby miło, gdyby to się udało. Na pewno byłoby korzystne zarówno dla nas, jak i dla samego zawodnika. To nie leży w naszej gestii, czekamy na rozwój wypadków - powiedział.

Lech w piątek poznał rywala w półfinale Pucharu Polski. Los skojarzył go z największą niespodzianką rozgrywek - trzecioligową Olimpią Grudziądz. Skorża przestrzega przed lekceważeniem przeciwnika.

Jeżeli ktoś eliminuje drużynę z ekstraklasy i gra w półfinale Pucharu Polski do półfinału, to trzeba mieć się na baczności, bez względu na to, w której klasie rozgrywkowej występuje ten zespół. Mecz w Grudziądzu będzie wyzwaniem dla nas, ale nasz cel jest jeden - chcemy zdobyć Puchar Polski. Natomiast na temat Olimpii nie powiem zbyt wiele, bo nie znam tej drużyny. Ale będę przestrzegał moich zawodników, że to nie będzie łatwa przeprawa - podsumował.

Spotkanie Lecha z Rakowem rozegrane zostanie w niedzielę o godz. 17.30. W pierwszej rundzie w Częstochowie padł remis 2:2.