Zagłębie w meczu z Koroną prowadziło do 92. minuty, ale w ostatniej akcji goście zdołali zdobyć gola i wywieść z Lubina punkt. Przed spotkaniem z Widzewem w rozmowie z klubowymi mediami trener Stokowiec przyznał, że nie interesuje go, że był to piąty mecz bez porażki, bo dla niego w tym spotkaniu jego zespół stracił dwa punkty.
Moja ambicja wewnętrzna nie pozwala mi przechodzić obojętnie obok tak straconych punktów. Dlatego delikatnie biję na alarm, że to się nie może powtórzyć. Oczywiście te ostatnie spotkania trzeba pozytywnie ocenić i jestem zadowolony z progresu, jaki robi drużyna. Natomiast skupiamy się na przyszłości – dodał.
Wygrywając z Koroną Zagłębie byłoby w tej chwili w górnej części tabeli i miało tylko dwa punkty starty do trzeciej w tabeli Wisły Płock. Ale tak się nie stało i zespół z Lubina jest na pozycji 10. i przy tak bardzo spłaszczonej tabeli musi się oglądać za siebie.
Nie jestem smutny po meczu z Koroną, ale bardziej czuję taką sportową złość. I z takim nastawieniem jedziemy na mecz z Widzewem, bo chcemy odrobić stracone punkty. Jeśli chce się tam wygrać, trzeba pokazać dużo charakteru – zapowiedział szkoleniowiec.
Dla Stokowca mecz z Widzewem będzie miał nieco sentymentalny charakter, bo w klubie z Łodzi spędził cztery lata. Jak sam powiedział, pracował jako koordynator lub asystent u Waldemara Fornalika i Pawła Janasa.
Tam udało się wywalczyć w latach 2007-2010 dwa awanse do ekstraklasy z różnymi perypetiami i przygodami, ale nie był to stracony czas. Tam się kształtowałem jako trener. Później była świetna praca w Polonii Warszawa, KGHM Zagłębiu Lubin czy Lechii Gdańsk – przypomniał.
Analizując rywali Stokowiec powiedział, że beniaminka z Łodzi można nazwać czarnym koniem trwających rozgrywek. Zwrócił uwagę, że każdemu z Widzewem gra się trudno i trzeba pokazać prawdziwy charakter, aby go pokonać.
Doskonale sobie radzą. Punktują i organizacyjnie są poukładani bardzo dobrze. Potrafią atakować wysoko, nisko się bronić i skutecznie wyprowadzać groźne kontry. Mamy ich przeanalizowanych. To młoda, głodna sukcesu drużyna i trzeba wznieść się na wyżyny, aby zgarnąć trzy punkty. Tak jak powiedziałem, musimy pokazać tam charakter, jeżeli chcemy zwyciężyć – dodał.
Zagłębie powinno w Łodzi zagrać w niemal optymalnym składzie. Zabraknie na pewno Dawida Kurminowskiego, który po urazie przechodzi rehabilitację i do Łodzi nie pojedzie. Pod dużym znakiem zapytania stoi też występ Bartłomieja Kłudki.
Jest już taka część sezonu, że dochodzą kartki czy kontuzje, ale ja nie narzekam. Każdy, kto pojedzie, to będzie miał szansę się pokazać. Na pewno musimy tam zabrać zdrowych zawodników, dobrze nastawionych i charakternych. Czeka nas interesujące spotkanie, fajne dla oka, bo grzechem byłoby nie stworzyć dobrego widowiska dla tak licznej publiczności – podsumował Stokowiec.
Początek meczu Widzew – Zagłębie w niedzielę o godz. 15.