Do meczu z Lechią zespół z Lubina przystąpi bezpośrednio po sensacyjnej porażce w Pucharze Polski z drugoligowym Motorem Lublin (0:1). W lidze Zagłębiu jednak też się nie wiodło ostatnio najlepiej, bo tydzień temu przegrało z Widzewem Łódź (0:3), a wcześniej tylko zremisowało u siebie z Koroną Kielce (1:1). A jeszcze na początku października, po wygranych z Wisłą Płock (2:1) i Górnikiem w Zabrzu (3:2), wydawało się, że zespół trenera Stokowca może zacząć gonić ligową czołówkę.

Reklama

Spotkaliśmy się z drużyną, z prezesem, bo wszyscy są zaniepokojeni ostatnimi wynikami. Rozumiemy to doskonale i wiemy, jaka jest sytuacja, że ten nasz potencjał jest duży. Trzeba umieć go maksymalnie wykorzystać. To nie jest tak, że brakuje nam ambicji, bo w ostatnim meczu sam Hinokio przebiegł 17 kilometrów. Trochę zabrakło tej jakości. Drużyna wie, co robi i ja wierzę gorąco, że już ta sportowa złość ukaże się w następnym spotkaniu – powiedział szkoleniowiec w rozmowie z klubowymi mediami.

Dla trenera Zagłębia poniedziałkowy mecz będzie wyjątkowy, bo jeszcze na początku poprzedniego sezonu był szkoleniowcem Lechii. Z drużyną z Gdańska zdobył m.in. Puchar Polski, Superpuchar i grał w europejskich pucharach.

Krew, pot i łzy

Spędziłem tam cztery sezony. W pierwszym do ostatniej kolejki walczyliśmy o życie. Później dostałem czas i zostałem obdarzony zaufaniem. Budowaliśmy drużynę, która zajęła trzecie miejsce, dwa razy była w finale Pucharu Polski, zdobyła Puchar Polski, Superpuchar i zagrała w europejskich pucharach. To wszystko było poprzedzone ciężką pracą, można powiedzieć w skrócie: krew, pot i łzy. Byliśmy wszyscy cierpliwi i udało się odbudować markę Lechii – powiedział Stokowiec.

Słabsze wyniki Zagłębia po części mogą wynikać też z faktu, że drużyna ostatnio ma duże problemy z kontuzjami. Na urazy w ostatnim czasie narzekali m.in. Dawid Kurminowski, Martin Doleżal, Bartłomiej Kłudka, Marko Poletanovic, czy Tomasz Makowski.

Z niektórych do końca rundy nie będziemy mogli skorzystać, jak choćby z Kurminowskiego. Niektórych staramy się jeszcze dokooptować do składu i przywrócić ich do tego, aby mogli znaleźć się w kadrze meczowej czy w wyjściowym składzie – przyznał trener lubinian.

Reklama

Zagłębie w ligowej tabeli zajmuje 12. miejsce, ale ma tyle samo punktów co dziewiąta Jagiellonia Białystok. Stokowiec pytany, ile chciałby zdobyć "oczek" w ostatnich czterech meczach rundy jesiennej, powiedział, że komplet, ale zaraz dodał, że szczególnie ważne są mecze na własnym stadionie.

Teraz jest trudniejszy moment, ale spokojnie sobie z tym poradzimy. Drużyna wie, co robi. Lechia to nie jest łatwy rywal, ale dzisiaj nie ma łatwych przeciwników. Musimy w najlepszy możliwy sposób odpowiedzieć na ostatnie mecze. Chcemy w tym krótkim czasie poprawić jeszcze nasze nastawienie. Maksymalnie się przygotować, wyjść, zdobyć trzy punkty i patrzeć na kolejne spotkania – zapowiedział trener Zagłębia.

Początek meczu Zagłębie – Lechia w poniedziałek o godz. 20.30.