W tym roku, w drugiej części sezonu piłkarskiej ekstraklasy, Wisła Płock rozegrała tylko jeden mecz. Przegrała z Lechią w Gdańsku 0:1, rzutu karnego nie wykorzystał Dominik Furman. Drużyna nadal zajmuje miejsce w górnej ósemce, co znaczy, że cel, jaki klub postawił przed drużyną, jest realizowany.

Reklama

Przerwa zaburzyła mikrocykl

Przed tygodniem mecz Wisła – Warta Poznań został odwołany. Powodem była śnieżyca, która przeszła nad miastem i uniemożliwiła wyjście drużyn na murawę. Pojedynek został przełożony na 8 marca.

Przerwa w grze nieco zaburzyła mikrocykl piłkarzy Wisły. Niestety nie mamy podgrzewanych płyt bocznych boisk. Mamy do dyspozycji tylko główne boisko, ale nie było możliwości wejścia na nie. Została nam sztuczna trwa i zajęcia pod balonem, ale tam jest ograniczona przestrzeń. Mikrocykl został naruszony, ale jakoś się udało. W środę, najważniejszy trening w tygodniu przeprowadziliśmy na płycie głównej i przed meczem jeszcze w piątek tam będziemy pracować - powiedział trener Stano.

Reklama
Reklama

Pół roku temu, w 3. kolejce Wisła dość niespodziewanie wygrała 3:1 z Lechem w Poznaniu. W sobotę zagra rewanżowe spotkanie, by udowodnić, że tamto zwycięstwo, to nie był przypadek.

Pomysł na mecz zawsze jest, ale piłka to nie matematyka, nie zawsze się sprawdza, kiedy powiemy, że zrobimy to, to coś konkretnego się stanie. Uważam że ten zespół poszedł do przodu w wielu parametrach. Jako trener jestem z postępów zadowolony. Na opak są takie detale, które dają nam dużo do myślenia, wiemy co trzeba poprawić. Jednym z nich jest efektywność naszych działań. Już w meczu z Lechią my dostawaliśmy się do tych przestrzeni, z których można zdobywać gole. Nie byliśmy niestety dokładni, dużo sytuacji nam umykało, brakowało jakości. Tam na pewno jest pole do popisu. Wierzę w to, że jakość zawodnicy mają na tych pozycjach, ale nie potrafią ich przekuć na bramki - tłumaczył trener.

Wisła poważnie osłabiona

Choć Lech jest faworytem spotkania, to Wisła nie zamierza odpuścić, zwłaszcza że na trybunach zasiądzie selekcjoner reprezentacji Polski Fernando Santos.

Już na początku sezonu mówiłem, że jesteśmy takim zespołem, który potrafi wygrać z każdym i tego się trzymam. Jesteśmy realnie zdolni wygrać z każdym w tej lidze, ale musimy nauczyć się powtarzalności i co zrobić, gdy gra się nie układa. To jest właśnie różnica między zespołami, które są na topie, że potrafią nie przegrać najtrudniejszych spotkań. Nam parę meczów takich się zdarzyło, kiedy nie byliśmy gorszym zespołem. Wiadomo, że musimy zagrać konsekwentnie od pierwszej do ostatniej minuty. Naszemu zespołowi ufam i wierzę, że trzeba walczyć i pracować na sto procent, bo zwycięstwo zależy od wielu zmiennych - zapewnia szkoleniowiec.

Zdaniem Stano Lech ma bardzo dobrych piłkarzy, jest bardzo niebezpieczny, atakuje wieloma zawodnikami, potrafi kreować sytuacje, zaś Wisła wyjdzie na murawę osłabiona. Nie ma już w drużynie najlepszego strzelca ligi Davo i obrońcy Antona Kriwociuka. Wykartkowany jest Mateusz Szwoch, a Łukaszowi Sekulskiemu odnowiła się kontuzja. Ktoś ich musi zastąpić. Różnie to bywa z zawodnikami, którzy muszą wskoczyć za bardziej doświadczonych kolegów i grać od początku spotkania. Ale nie możemy ich nie wpuścić na murawę, nie dać im szansy i to przy dobrym, jak i niekorzystnym wyniku. Jestem przekonany, że moi piłkarze ciężko pracują są dobrze przygotowani, nawet ci co mają mniej meczów na koncie, to nabierają doświadczenia. Ale to wszystko trzeba pokazać w pojedynku o punkty, a to nie zawsze się udaje. Jestem zadowolony z tych co zostali, jeszcze czekamy na jednego, może dwóch piłkarzy, ale muszą zawodnicy, być tacy zawodnicy, którzy dadzą nam jakość - zapewnia Stano.

Mecz 20. kolejki PKO Ekstraklasy Wisła Płock – Lech Poznań zostanie rozegrany w sobotę 11 lutego, początek wyznaczono na godz. 17.30.

Autor: Jolanta Marciniak