John van den Brom (trener Lecha): Nigdy nie wypowiadam się na temat sędziów, ale ten arbiter (Paweł Raczkowski - PAP) jest najgorszym w Polsce dla Lecha. To już szósty raz, gdy prowadzi zawody, a my nie wygrywamy meczu. To był topowy mecz w ekstraklasie, dlatego takie spotkania zasługują na najlepszych sędziów. Jeśli ten człowiek robi po raz kolejny tyle błędów, to jest to już powód, żeby o tym mówić. Największym błędem był brak drugiej żółtej kartki dla zawodnika Pogoni. Ja nie jestem zwolennikiem karania zawodników kartkami, ale ta była ewidentna. Najdziwniejsze były jego tłumaczenia, ja mu nie wierzę, bo nie jest uczciwy. Prowadząc 1:0 i grając z przewagą jednego zawodnika, ten mecz mógł inaczej wyglądać. Przykro nam nawet nie z powodu wyniku, ale dlatego, jak ten sędzia poprowadził spotkanie. To była katastrofa, mam nadzieje, że więcej nie będzie nam już sędziował.

Reklama

- Oczywiście, my też popełnialiśmy błędy. Przy drugiej bramce Bednarek źle podał, ale jestem w stanie to zaakceptować. Zawsze powtarzam, że chcemy grać w piłkę i budować akcje od tyłu. Reakcja zespołu była błyskawiczna, za co pochwaliłem moich piłkarzy. Nie byłem zadowolony z pierwszej połowy. Spotkały się dwa dobre zespoły i ten remis akceptuję. Zachowaliśmy trzecie miejsce w tabeli, ale cały czas będziemy z Pogonią walczyć o tę lokatę.

Jens Gustafsson (trener Pogoni): To był trudny mecz, dlatego jestem zadowolony z jednego punktu. Pierwsza połowa to był prawdziwy rollercoaster, już w 10. minucie Pontus Almqvist musiał zejść z boiska, a to była dla nas duża strata, ze względu na jego jakość. Dante Stipica obronił rzut karny, mimo ogromnego bólu głowy, z powodu którego musiał później zejść z boiska. Co do karnego Grosickiego - po prostu pokazał, jak wielkim jest piłkarzem. Mnóstwo takich niespodziewanych rzeczy wydarzyło się w tej części meczu i całe szczęście, że moi zawodnicy to udźwignęli.

- Ponieważ wykorzystałem już dwie zmiany w trakcie gry, wolałem w przerwie dokonać trzeciej. Ściągnąłem Linusa Wahlqvista, ponieważ też miał swoje problemy. Dobrze zaczęliśmy drugą połowę, później atakował Lech, ale to my zdobyliśmy gola na 2:1. Pewnym rozczarowaniem jest to, że nie potrafiliśmy dłużej utrzymać tego prowadzenia. W końcówce musieliśmy się mocno poświęcić, by utrzymać ten wynik i jestem dumny z postawy moich piłkarzy i ze wsparcia naszych kibiców. Ten mecz zakończył się takim samym wynikiem, jak jesienią, ale uważam, że zarówno my, jak i Lech podnieśliśmy swój poziom i gramy znacznie lepiej.