Puszcza niespodziewanie, ale zasłużone wygrała z Wartą. To pierwsza wygrana podopiecznych Tomasza Tułacza w tym sezonie na boisku rywala.
Niespodziewane zwycięstwo
Poznaniacy byli faworytem spotkania, choć na swoim stadionie w Grodzisku Wielkopolskim radzą sobie bardzo przeciętnie i wygrali tylko jeden mecz w rozgrywkach. Zespół Dawida Szulczka miał jednak niezły bilans ostatnich spotkań – zdobył osiem punktów. Z kolei beniaminek z Niepołomic wyjazdowy bilans miał wręcz tragiczny – sześć porażek w siedmiu meczach i tylko jeden remis (z Radomiakiem 1:1).
Sygnał ostrzegawczy na początku meczu
Tymczasem goście umiejętnie wykorzystali to, co potrafią najlepiej - stałe fragmenty gry. Już w czwartej minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Artur Craciun głową zmusił Jędrzeja Grobelnego do interwencji; bramkarz warciarzy z trudem palcami przeniósł piłkę nad poprzeczką.
To był sygnał ostrzegawczy dla poznaniaków, którzy najwyraźniej nie przejęli się tą sytuacją. Kolejny korner dla Puszczy przyniósł już gola. Craciun zgrał głową do zamykającego akcję Romana Jakuby, który z bliska wpakował futbolówkę do siatki. Widać było, że to rozegranie nie było dziełem przypadku, lecz efektem żmudnej pracy na treningach.
"Zieloni" zaskoczeni takim obrotem sprawy nie zdążyli poukładać na nowo swojej gry, a drużyna beniaminka podwyższyła wynik. I znów w roli głównej wystąpił Craciun, który po centrze z rzutu rożnego spadającą piłkę uderzył głową niezwykle precyzyjnie przy samym słupku.
Puszcza oddała inicjatywę
Zadowolona z dwubramkowego prowadzenia Puszcza oddała inicjatywę gospodarzom, którzy jednak za bardzo nie wiedzieli co zrobić z piłką. Podopieczni Szulczka przez 45 minut nawet nie zmusili do poważniejszej interwencji Oliwiera Zycha.
Nieco lepiej gra poznaniaków wyglądała po zmianie stron, choć na bardziej zdecydowane ataki kibice musieli czekać jeszcze przez kwadrans. Trochę ożywienia wnieśli zmiennicy, szczególnie Dario Vizinger stwarzał sporo zagrożenia w polu karnym gości. Chorwat miał znakomitą okazję krótko po wejściu na murawę. Po zamieszaniu w polu karnym piłka wpadła mu pod nogę, uderzył mocno, ale w środek bramki. Chwilę później napastnik Warty głową uderzył za mało precyzyjnie i Zych złapał piłkę.
Warta nie umiała zakończyć akcji
Warciarze uzyskali widoczną przewagę, zamknęli rywala na jego własnym przedpolu, ale finalizacja akcji pozostawiała wiele do życzenia. Poznaniacy próbowali strzałów z dystansu, ale uderzenie Filipa Borowskiego zostało zablokowane, a przy strzale Niilo Maenpaa’y Zych był bardzo dobrze ustawiony.
Piłkarze z Małopolski przetrwali napór Warty, który zresztą nie trwał jednak zbyt długo. Im bliżej było końca meczu, tym gra "Zielonych" była coraz bardziej nerwowa i niedokładna. Jeszcze przed upływem regulaminowego czasu gry goście mogli być pewni zwycięstwa, bowiem ataki przeciwnika nie były w stanie zrobić im krzywdy.
Warta Poznań - Puszcza Niepołomice 0:2 (0:2)
Bramki: 0:1 Roman Jakuba (16), 0:2 Artur Craciun (24-głową)
Żółta kartka - Warta Poznań: Wiktor Pleśnierowicz. Puszcza Niepołomice: Kamil Zapolnik, Konrad Stępień
Sędzia: Marcin Kochanek (Opole)
Widzów: 1 475
Warta Poznań: Jędrzej Grobelny - Bogdan Tiru, Dawid Szymonowicz, Wiktor Pleśnierowicz (60. Filip Borowski) - Jakub Bartkowski, Mateusz Kupczak, Maciej Żurawski (65. Niilo Maenpaa), Konrad Matuszewski - Tomas Prikryl (60. Dario Vizinger), Marton Eppel (65. Stefan Savic), Kajetan Szmyt (75. Jakub Kiełb)
Puszcza Niepołomice: Oliwier Zych - Marcel Pięczek, Artur Craciun, Roman Jakuba, Piotr Mroziński - Jakub Bartosz (36. Hubert Tomalski), Konrad Stępień, Michał Walski (90+1. Łukasz Sołowiej), Mateusz Cholewiak (67. Michał Koj), Wojciech Hajda - Kamil Zapolnik (67. Muris Mesanovic).