Feio odesłał Nsame do rezerw

Nsame do Legii trafi latem. Trzykrotny król strzelców ligi szwajcarskiej miał być lekiem na całe zło, ale z wielkiej chmury spadł mały deszcz. 31-latek okazał się transferowym niewypałem. Zagrał w dziesięciu meczach, w których strzelił dwa gole. Feio krytykował go za jego postawę zarówno w meczach jak i na treningach.

Reklama

Szkoleniowiec Legii zarzucał swojemu podopiecznemu, że zbyt mało i zbyt wolno biega po boisku. W końcu odesłał go za karę do drużyny rezerw. Na nic się to zdało, bo po powrocie do pierwszej drużyny w grze Nsame do ewolucji ani rewolucji nie doszło.

Feio skreślił Nsame, on się odrodził

Dopiero zmiana otoczenia podziała na Kameruńczyka. Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zniknęły jego kłopoty. Feio bez żalu pozbył się go w zimowym okienku transferowym. Niecałe dwa tygodnie temu Nsame został wypożyczony z Legii w FC Sankt Gallen.

Powrót do Szwajcarii dla Nsame okazał się jak powiew czystego powietrza. Tydzień temu, w pierwszym meczu z barwach swojej nowej drużyny przeciwko FC Lugano zanotował asystę. W bieżącej kolejce dwukrotnie wpisał się na listę strzelców w pojedynku z FC Zurich.

Nsame pokazał Feio, że nie zapomniał jak się strzela gole

Reklama

Nsame mecz rozpoczął na ławce rezerwowych. Na boisku pojawił się w 65. minucie. Było to "wejście smoka". W 70. minucie doprowadził do remisu, a minutę później dał swojej drużynie prowadzenie. Jak się później okazało było to zwycięski gol. W ten sposób skreślony przez Feio napastnik zapewnił swojej drużynie trzy punkty i został bohaterem spotkania.

Nsame po dwóch meczach w FC Sankt Gallen ma więcej zdobytych bramek na koncie niż cała Legia po dwóch spotkaniach w rundzie wiosennej. Podopieczni Feio na starcie drugiej części sezonu zanotowali dwie wpadki. Najpierw zremisowali u siebie z Koroną Kielce 1:1, a następnie przegrali w Gliwicach z tamtejszym Piastem 0:1.

W efekcie marząca o zdobyciu mistrzostwa Polski Legia do prowadzącego w tabeli Ekstraklasy Lecha Poznań traci osiem punktów. Mogło być ich aż 11, ale w 20. serii spotkań "Kolejorz" doznał sensacyjnej porażki w Gdańsku, ulegając Lechii 0:1.

Jean-Pierre Nsame / shutterstock