W pierwszym meczu na Euro 2024 podopieczni Michała Probierza zmierzą się z reprezentacją Holandii. Zdecydowanym faworytem są "Oranje".
Według de Zeeuw polska piłka to alkohol i afery
Innego wyniku niż zwycięstwo swoich rodaków nie przewiduje de Zeeuw. Dyrektor naszej kadry za czasów Beenhakkera na co dzień mieszka na Kaszubach i doskonale orientuje się w realiach polskiej piłki.
Przed niedzielnym meczem de Zeeuw udzielił wywiadu holenderskim mediom. Holender nie wystawił nam laurki. Przypomniał, że Robert Lewandowski w reprezentacji Polski debiutował za czasów Beenhakker, a Polacy holenderskiemu szkoleniowcowi odpłacili się "obrzucaniem błotem".
De Zeeuw na łamach "De Volkskrant" podkreślił, że w przez lata w polskiej piłce nadużycia, brak profesjonalizmu, alkohol i afery korupcyjne były na porządku dziennym.
Boniek jednym z winowajców
Według niego niewiele się zmieniło, bo jak to określił "stara gwardia" nadal rządzi futbolem nad Wisłą.
De Zeeuw wskazał też odpowiedzialnego za taki stan rzeczy. Wspólnym wątkiem wszystkiego jest Zbigniew Boniek. Wtrąca się we wszystko z Rzymu, nie dla dobra futbolu, ale dla siebie. Jest też Antoni Piechniczek, który nie akceptuje przyjścia cudzoziemca. Portugalczycy Paulo Sousa i Fernando Santos, którzy po Leo zostali trenerami reprezentacji Polski, byli załamani - stwierdził były dyrektor reprezentacji Polski.
Holendrzy wygrają z łatwością
Zdaniem de Zeeuwa jego rodacy w niedzielę nie będą mieli żadnych problemów z pokonaniem biało-czerwonych. Polacy w barażach z Walią przez 120 minut nie oddali ani jednego celnego strzału. Holandia nie musi wystawiać bramkarza. Polacy nie potrafi grać w piłkę nożną. Wystarczy ich wywrzeć na nich presję i się pogubią. Mają dobrego bramkarza, ale zawodzą obrońcy. Szczególnie Paweł Dawidowicz ma promień skrętu ciężarówki Volvo - zakończył Holender.