Nie będę ukrywał – [wstawało się – red.] w nastroju podłym. Nawet nie chciało mi się zjeść śniadania i wypić porannej herbaty. Przeżywam to. Tego akurat się nie spodziewałem. Obstawiałem 2:1, ale nie w tę stronę – tak mecz Polska-Słowacja, komentuje w Radiu ZET Michał Listkiewicz. Zdaniem byłego szefa PZPN, gdybyśmy przegrali ze Słowakami w hokeja na lodzie 2:1, to byłoby to uznane za świetny wynik, ale to była piłka nożna i to jest zły wynik. Były sędzia piłkarski podkreśla, że nie za bardzo rozumie wypowiedź Zbigniewa Bońka, że Biało-Czerwoni zagrali „przeciętnie”. Nie, to Słowacy zagrali przeciętnie, a my zagraliśmy bardzo źle. Mecz ogólnie był kiepski. To był może najgorszy mecz, który do tej pory w ciągu Euro rozegrano – uważa Gość Radia ZET.Ocenia również, że Słowacy wygrali boiskowym cwaniactwem i przewidywaniem naszych ruchów. Nic wielkiego nie pokazali. Pokazali bardzo solidne rzemiosło, a o to w piłce nożnej chodzi – dodaje Listkiewicz.
Jego zdaniem trener Polaków Paulo Sousa wciąż nie bardzo wie, jaką wybrać taktykę i jakich piłkarzy wystawić. Oczywiście usprawiedliwia go, że miał bardzo mało czasu, ale widziały gały, co brały. Zdecydował się przyjąć propozycję PZPN i wiedział, że czasu będzie mało – dodaje Listkiewicz. Niepokoi go to, że u trenera Polaków nie widać żadnego pomysłu. U Słowaków było widać, że jest trener. U nas, Sousa głównie dał się poznać wczoraj, że jest bardzo ładnie ubrany, jest bardzo eleganckim mężczyzną i dużo biegał. Jak Nawałka, tylko, że Nawałka miał wyniki – komentuje w rozmowie z Beatą Lubecką.
Zdaniem eksperta piłkarskiego, tak po ludzku można tylko współczuć Wojciechowi Szczęsnemu. Zawalił pierwszą bramkę, miał bardzo mało pracy, źle się zachował – mówi Michał Listkiewicz.
Robert Lewandowski? Był świetnie wyłączony z gry przez Słowaków – uważa były szef PZPN.
Grzegorz Krychowiak? Sędzia lekko się nad nim litował. On mógł śmiało już w drugiej minucie dostać żółtą kartkę. Tak naprawdę wczoraj mógł mieć trzy żółte kartki – uważa gość Radia ZET.
Michał Listkiewicz ocenia, że mimo wszystko mamy szansę wyjść z grupy. Remis z Hiszpanią, a najlepiej bramkowy - bo to dodaje wiatru - np. 1:1, to byłby całkiem fajny wynik, bo przesuwamy „mecz o wszystko” z drugiego, na trzeci – mówi były szef PZPN i sędzia piłkarski.