Ukraińcom nie podobała się flaga "Wołyń Pamiętamy"
Szachtar z uwagi na toczącą się wojnę mecze w roli gospodarza rozgrywa na stadionie Wisły Kraków. W czwartek pod Wawel udała się spora grupa kibiców Legii, by dopingować swoją drużynę w meczu drugiej kolejki Ligi Konferencji.
Przez ponad 30 minut spotkania legioniści nie mogli liczyć na doping kibiców. Fani Legii stali pod stadionem, bo szef do spraw bezpieczeństwa Szachtara nie chciał im pozwolić wnieść na trybuny flagi z hasłem: "Wołyń Pamiętamy". Ostatecznie kibicom z Warszawy po półgodzinie od pierwszego gwizdka sędziego udało się wejść na obiekt z transparentem, który chwilę później zawisł na ogrodzeniu ich sektora.
Od tego momentu z trybuny zajmowanej przez fanów Legii co chwilę było słychać niecenzuralne okrzyki: "J***ć UPA i Banderę!" oraz "Szachtar to k***a!".
Bramkarz Szachtara nazwał kibiców Legii bydłem
Zwrócili na to uwagę piłkarze Szachtara. Większość z nich w rozmowie z ukraińskimi mediami przyznała, że nie było to dla nich miłe, ale skupiali się na grze, a nie na hasłach skandowanych przez kibiców Legii.
Zdecydowanie ostrzej wypowiedział się na ten temat bramkarz ukraińskiego zespołu. Zauważyłem kibiców Legii na trybunach dopiero po około 40 minutach. Coś tam docierało do moich uszu. No cóż... Bydło, szczerze mówiąc - wypalił Kirił Fesiun.
Ukraińcy piszą o prowokacji i skandalu
Zachowanie kibiców stołecznej drużynie nie spodobało się również ukraińskim mediom. Tamtejsze portale internetowe grzmią o prowokacji. Transparent z hasłem: "Wołyń Pamiętamy" oraz okrzyki pod adresem UPA i Bandery nazywają skandalicznymi.
Ukraińscy dziennikarze w swoim przekazie uderzyli też w prezydenta Nawrockiego, który według nich swoimi wypowiedziami i decyzjami podsyca antyukraińskie nastroje w polskim społeczeństwie. Podkreślili, że jest on przeciwny wejściu ich ojczyzny do Unii Europejskiej i NATO.