Lechici zajmując drugą lokatę w fazie grupowej Ligi Konferencji wywalczyli awans do kolejnej rundy. Ich rywalem będzie aktualny wicemistrz Norwegii Bodoe/Glimt, który w ostatnich latach napisał ciekawą historię w europejskich rozgrywkach. Przed rokiem jego piłkarze dotarli do ćwierćfinału Ligi Konferencji odpadając z AS Roma. W obecnym sezonie byli blisko awansu do fazy grupowej Ligi Mistrzów, lecz musieli uznać wyższość Dinama Zagrzeb.

Reklama

Poznaniacy dwukrotnie rywalizowali wiosną o awans do najlepszej "16" rozgrywek europejskich, ale bezskutecznie. W 2009 roku odpadli po zaciętym boju z Udinese Calcio (Puchar UEFA), a dwa lata później ze Sportingiem Braga (Liga Europy).

Norwegowie do pojedynku z mistrzem Polski przygotowywali się w sparingach podczas zgrupowania w Hiszpanii. Sezon ligowy w tym kraju rozpoczyna się bowiem w kwietniu. Z kolei Lech ma już za sobą cztery mecze ligowe, ale początek rundy wiosennej w jego wykonaniu nie był imponujący - dwa remisy i dwa zwycięstwa.

Trener poznaniaków John van den Brom tryskał optymizmem przed starciem z Bodoe/Glimt.

Może mamy jakąś przewagę, bo rozegraliśmy kilka ligowych meczów, ale tak naprawdę nie wiem, czy jest to jakiś handicap. Ja sam wolę grać, być w tym rytmie meczowym. Cieszę się, że wreszcie tu jesteśmy. Bardzo długo czekaliśmy na ten moment, na ten mecz - ponad trzy miesiące. Wiemy, co nam udało się już zrobić w Lidze Konferencji. Gra w fazie grupowej była dla nas bardzo dużym doświadczeniem. W fantastyczny sposób uzyskaliśmy awans do kolejnej rundy - mówił Holender na konferencji prasowej.

Spotkanie Bodoe/Glimt z Lechem rozegrane zostanie w czwartek o godz. 18.45. Nieco kameralny, mogący pomieścić ok. 8200 widzów stadion prawdopodobnie nie wypełni się do ostatniego miejsca. Drużynę gości będzie wspierać ok. 400-osobowa grupa fanów z Wielkopolski.

Rewanż odbędzie się 23 lutego w Poznaniu.