"Bayern nie ma litości dla Barcelony i jak walec wjeżdża do półfinału. 8:2. Słownie: osiem do dwóch! To jest różnica klas, absolutny demontaż, totalne upokorzenie! Jeszcze nigdy w historii Ligi Mistrzów +Duma Katalonii+ nie straciła w jednym meczu więcej niż pięć bramek. Historyczne wydarzenie" - napisał zachwycony dziennikarz "Bilda".

Reklama

Bayern nazwał maszyną i wyliczył, że było to 19. kolejne zwycięstwo w meczu o stawkę. Przypomniał także, że za każdym razem, gdy ekipa z Monachium eliminowała po drodze Barcelonę, sięgnęła potem po trofeum - tak było w Pucharze UEFA w 1996 roku i Lidze Mistrzów 2013.

"A może by tak niemiecki finał? RB Lipsk w półfinale zmierzy się z PSG, a Bayern ze zwycięzcą meczu Manchesteru City z Olympique Lyon. Podarujcie nam niemiecki finał, giganci" - zaapelowano.

Gazeta "Frankfurter Allgemeine Zeitung" napisała, że Bayern "rozebrał" Barcelonę.

"Takiego upokorzenia ekipa z Katalonii jeszcze nigdy nie przeżyła. Hiszpańska era futbolu kończy się w Lizbonie" - oceniono.

Z kolei na stronie internetowej web.de nie mają złudzeń i mówią wprost: "Oglądaliśmy przyszłego triumfatora Ligi Mistrzów. Dwa razy Thomas Mueller, dwa razy Coutinho, Ivan Perisic, Serge Gnabry, Joshua Kimmich i Robert Lewandowski - to oni wpisali się na listę strzelców. I kto ma zatrzymać Bayern? Proszę państwa - NIKT".

"Niesamowite" - tak jednym słowem mecz skomentował portal tz.de.

"Ten wieczór będziemy długo pamiętać. Nie tylko wynik, ale i rozłożoną na łopatki Barcelonę. A ta znajduje się teraz w Dolinie Płaczu" - można przeczytać dalej.

Strona "BR24" ze spokojem podeszła do tego spotkania i napisała: "Kolejna przeszkoda pokonana. Cel jest jeden, a marzenia są nadal żywe. Jeśli ktokolwiek miał wątpliwości, kto jest w tym roku faworytem Ligi Mistrzów, to chyba teraz już przestał. Lionel Messi? Luis Suarez? To tylko uczniowie, którzy mają teraz sporą lekcję do odrobienia. To była demolka. Teraz jedziemy dalej".

W związku z pandemią koronawirusa oraz wynikającymi z niej opóźnieniami od 1/4 finału LM wszystkie zespoły rywalizują w stolicy Portugalii i rozgrywają tylko jedno spotkanie (bez udziału kibiców), a nie mecz i rewanż, jak dotychczas.