W zaplanowanym wcześniej terminie spotkanie nie mogło się odbyć na terenie Niemiec, gdyż policja odrzuciła wniosek władz klubu z Lipska o umożliwienie przylotu drużyny z Liverpoolu. Zaczęły one wtedy gorączkowe poszukiwanie rozwiązania.
Niemiecki klub wspólnie z UEFA - jak poinformowała agencja dpa - rozważał kilka lokalizacji, m.in. Salzburg, Londyn, ale także stadiony w Gdańsku i Krakowie. Ostatecznie wybór padł na Budapeszt.
Sportowcy wyłączeni z kontroli
Przy wjeździe na Węgry co prawda do 1 marca obowiązują surowe kontrole graniczne, ale zawodowi sportowcy są z tego wyłączeni. Obu ekipom wystarczą też negatywne wynik testów, by swobodnie wrócić do krajów, gdyż Węgry nie są uznawane za kraj wysokiego ryzyka, jeśli chodzi o możliwość zakażenia COVID-19.
Niemcy wcześniej liczyli, że uda się opóźnić termin pierwszego spotkania, ale obecnie mało prawdopodobne jest zniesienie obowiązujących obostrzeń po 17 lutego. Z kolei strona angielska nie chciała się zgodzić na zamianę kolejności meczów i najpierw zagrać w Liverpoolu.
Koszty sześciocyfrowe
Koszty przeniesienia i organizacji spotkania musi pokryć klub z Lipska, które - według nieoficjalnych informacji - są sześciocyfrowe.
"To wszystko jest irytujące, ale taka jest obecnie sytuacja i musimy się do niej dostosować" - przyznał dyrektor sportowy RB Lipsk Markus Kroesche.
Według UEFA, rywalizacja w 1/8 finału musi się zakończyć do 2 kwietnia.