Na Etihad Stadium w Manchesterze obie drużyny zagrały osłabione. W ekipie gospodarzy brakowało zawieszonych za kartki Sergio Aguero i Fernandinho, a kontuzje leczą Ilkay Gundogan i Vincent Kompany. Natomiast wśród londyńczyków z powodu urazów pauzują m.in. Santi Cazorla, Aaron Ramsey, Danny Welbeck i Shkodran Mustafi.
Mecz rozpoczął się świetnie dla Arsenalu, który w piątej minucie objął prowadzenie po strzale Theo Walcotta. Dzięki temu Anglik został piątym najskuteczniejszym piłkarzem w historii klubu, jeśli chodzi o mecze Premier League - 63 gole. Wyprzedził o jedno trafienie Roberta Piresa.
Na początku drugiej połowy wyrównał Leroy Sane (pierwszy gol w sezonie Niemca sprowadzonego latem z Schalke Gelsenkirchen), a w 71. minucie zwycięstwo gospodarzom zapewnił Raheem Sterling.
Ten wynik spowodował zmiany w ligowej czołówce. "The Citizens" awansowali na drugie miejsce (36 pkt), a "Kanonierzy" (34) spadli na czwarte. Trzeci obecnie Liverpool (34) zagra w poniedziałek derbowe spotkanie z Evertonem na jego stadionie.
Liderem z 43 punktami jest Chelsea. "The Blues" odnieśli jedenaste ligowe zwycięstwo z rzędu i wyrównali klubowy rekord. W tym czasie zdobyli 25 bramek, tracąc tylko dwie.
Sobotnią wygraną 1:0 z Crystal Palace zapewnił im gol głową reprezentanta Hiszpanii Diego Costy w 43. minucie. To trzynasta bramka napastnika Chelsea w obecnym sezonie ligowym - prowadzi w klasyfikacji strzelców.
Oprócz meczu Manchesteru City z Arsenalem w niedzielę odbyły się jeszcze dwa spotkania Premier League. Piąty Tottenham Hotspur pokonał Burnley 2:1, a AFC Bournemouth - z Arturem Borucem w bramce - przegrał u siebie z Southampton FC 1:3.