Czterokrotny król strzelców Bundesligi z przytupem zaczął nowe rozgrywki. Przed tygodniem dwukrotnie pokonał bramkarza Herthy Berlin, ale jego gole wystarczyły tylko do remisu (2:2). W sobotę bramki kapitana biało-czerwonych zaowocowały pewnym zwycięstwem Bawarczyków.
W 20. minucie "Lewy" wykorzystał rzut karny podyktowany za faul na francuskim skrzydłowym Kingsleyu Comanie. Pięć minut po przerwie idealnie przymierzył z rzutu wolnego z ponad 20 metrów i trafił w okienko bramki. Z kolei w 75. minucie wykończył kontrę zainicjowaną przez Comana.
Od początku gry w Bundeslidze Polak uzyskał już 207 goli, co daje mu piąte miejsce w klasyfikacji wszech czasów. Niedościgniony jest Gerd Mueller - 365. Trudno będzie też dogonić Klausa Fischera - 268, za to Jupp Heynckes - 220 i Manfred Burgsmueller - 213 są już w jego zasięgu.
Był to dziewiąty przypadek, kiedy Lewandowski zdobył co najmniej trzy bramki w spotkaniu. Spośród wciąż grających piłkarzy częściej - 12-krotnie - ta sztuka udawała się tylko Mario Gomezowi.
Powody do zadowolenia miał też Łukasz Piszczek, który asystował przy jednej z bramek dla Borussii Dortmund w wygranym 3:1 wyjazdowym meczu z FC Koeln. Zespół Polaka musiał się jednak mocno napracować, by pokonać beniaminka, a między 29. a 70. minutą nawet przegrywał.