Po konstruktywnych rozmowach pomiędzy FA a Chelsea klub zgodził się wycofać swój wniosek (...). FA będzie kontynuować dyskusje z Chelsea, Premier League i rządem, aby znaleźć rozwiązanie, które pozwoliłoby kibicom Chelsea przychodzić na mecze, a fanom innych drużyn - uczestniczyć w spotkaniach na Stamford Bridge, jednocześnie utrzymując wszystkie sankcje w mocy - napisała w oświadczeniu FA.
Chelsea ma bardzo ograniczony budżet i możliwości w związku z sankcjami nałożonymi przez brytyjski rząd na właściciela klubu - Romana Abramowicza. Jest on jednym z rosyjskich oligarchów, którzy ponoszą konsekwencje zbrojnego ataku Rosji na Ukrainę.
Jedną z sankcji jest zakaz sprzedaży biletów na sobotni mecz w Middlesbrough. Chelsea złożyła więc do FA wniosek o rozegranie tego spotkania również bez kibiców gospodarzy. Kategorycznie sprzeciwił się temu klub zaplecza angielskiej ekstraklasy, którego prezes Steve Gibson w serwisie internetowym "The Telegraph" nazwał rywali "zgniłym klubem piłkarskim", a ich propozycję określił jako "obrzydliwą".
Swoje oburzenie wyrazili także przedstawiciele rządu. Jeden z nich, niewymieniony z nazwiska, zapewnił, że celem sankcji nie jest uniemożliwienie kibicom oglądania z trybun meczów Chelsea.
Ale nie pozwolimy na to, żeby pieniądze ze sprzedaży biletów trafiały do osoby podlegającej sankcjom. Chelsea powinna poświęcić mniej czasu na martwienie się o to, czy kilka tysięcy fanów będzie mogło przyjść na jeden mecz, i skoncentrować się na przekazaniu klubu w ręce kogoś, kto nie ma powiązań z podżegaczem wojennym - powiedział polityk, cytowany w serwisie internetowym "The Guardian".
Spotkanie Middlesbrough z trzecią obecnie ekipą Premier League planowane jest na sobotę na godzinę 18.15.