W środę podopieczni trenera Simone Inzaghiego rozgrywali w Bolonii w zaległy mecz. Gdyby zwyciężyli, byliby teraz liderami tabeli z dorobkiem 75 punktów. Jednak niespodziewanie zostali pokonani i mają 72, dwa straty do AC Milan.

Reklama

Był to pierwszy w tym sezonie ligowy mecz, w którym zabrakło 37-letniego kapitana i bramkarza Interu Samira Handanovica. Z gry wykluczyła go kontuzja pleców i na razie nie wiadomo, czy zdąży ją wyleczyć przed niedzielnym spotkaniem w Udine.

Z Bologną zagrał zamiast niego Ionut Radu i to właśnie 24-letni Rumun był antybohaterem tego meczu. W 81. minucie chciał podać do jednego z partnerów, ale skiksował tak niefortunnie, że piłka toczyła się powoli wzdłuż linii bramkowej. Do siatki wbił ją bez kłopotu Nicola Sansone, dając gospodarzom prowadzenie i ostatecznie zwycięstwo 2:1. Radu schodził z boiska zalany łzami.

Ja i cały mój sztab mamy do niego pełne zaufanie. Jeśli błąd popełnia napastnik albo jak obrońca nie upilnuje rywala, mówi się o tym o wiele mniej. To było niefortunne, ale takim wypadkom można zapobiec: gdybyśmy prowadzili wtedy 2:0 albo 3:0, ten incydent nie miałby znaczenia. Radu powinien zachować spokój, bo jest świetnym bramkarzem i może zrobić dużą karierę - bronił swojego podopiecznego Inzaghi.

Reklama

Nie zmienia to faktu, że wynik z Bolonii mógł przekreślić szansę Interu na obronę tytułu. Teraz "Nerazzurri" muszą prawdopodobnie nie tylko wygrać swoje pozostałe mecze: z Udinese, Empoli, Cagliari i Sampdorią Genua, ale też liczyć na to, że punkty zgubi lider. Milan zmierzy się w najbliższą niedzielę u siebie z Fiorentiną (jej piłkarzami są Krzysztof Piątek i bramkarz Bartłomiej Drągowski), a później jeszcze z Veroną, Atalantą Bergamo i Sassuolo.

W przypadku równej liczby punktów na koniec sezonu wyżej sklasyfikowany będzie Milan, który ma lepszy bilans bezpośrednich meczów z Interem (1:1 i 2:1).

Reklama

Ta porażka rzeczywiście nas zabolała, ale musimy się natychmiast odbić i przygotować na kolejne mecze. Nie jesteśmy już panami swojego losu. Mieliśmy wszystko w swoich rękach, a teraz jesteśmy z tyłu - ubolewał Inzaghi.

Na tytuł teoretycznie mogą mieć jeszcze nadzieję Napoli Piotra Zielińskiego i Huberta Idasiaka - 67 pkt oraz Juventus Turyn Wojciecha Szczęsnego - 66.

Napoli w 35. kolejce zagra w sobotę u siebie z Sassuolo, a "Stara Dama" - w niedzielę w Turynie z Venezią.