Hiszpańskie media w środę szeroko rozpisują się o sytuacji finansowej Barcelony. Nie jest ona różowa. Klub ze stolicy Katalonii ma spore kłopoty. Głownie wynikają one z niespłaconych do końca należności za piłkarzy, którzy w ostatnich latach dołączyli do ekipy aktualnego lidera hiszpańskiej LaLiga.
Barcelona cały czas spłaca transfer Lewandowskiego
Znaczna część z sumy niemal aż 150 mln euro zobowiązań transferowych wobec innych klubów, to zaległości związane z zakupem Lewandowskiego.
Najwięcej Barcelona wina jest Bayernowi, ale na pieniądze czekają też polskie kluby. Zgodnie z przepisami FIFA kluby dokonujące transferów gotówkowych są zobligowane do przelewania sum solidarnościowych na rzecz poprzednich zespołów danego zawodnika.
Dlatego Barcelona po zakupie Lewandowskiego automatycznie zobowiązana była uiścić określone regulaminem kwoty na kontach pięciu polskich klubów.
Te kluby czekają na pieniądze od Barcelony
Na pieniądze z tytułu transferu Lewandowskiego do Barcelony cały czas oczekuje Varsovia Warszawa - 338 tys. euro, Lech Poznań - 238 tys. euro, Znicz Pruszków - 226 tys. euro, Legia Warszawa - 100 tys. euro i Delta Warszawa - 66 tys. euro.
Katalończycy nie rozliczyli się również do końca z Bayernem. Wciąż wiszą mu ponad 22 mln euro. Na pieniądze czeka też Borussia Dortmund - 156 tys. euro.
Kapitalny start Lewandowskiego i Barcelony
Po mimo sporych kłopotów finansowych Barcelona aktualnie bardzo dobrze radzi sobie od strony sportowej. Zespół prowadzony przez Hansiego Flicka wygrał osiem z dziewięciu rozegranych meczów ligowych i prowadzi w tabeli z przewagą trzech punktów nad Realem Madryt. Natomiast Lewandowski z dziesięcioma golami na koncie jest liderem klasyfikacji strzelców hiszpańskiej LaLiga.