Po dość surowej lekcji udzielonej we wtorek przez Chinki, w środę Polki przekonały się o sile innej siatkarskiej potęgi. Mecz miał dwa różne oblicza - biało-czerwone w dwóch pierwszych setach zagrały znakomicie i przy odrobinie szczęścia mogły prowadzić nawet 2:0. Później przewaga ubiegłorocznych triumfatorek Ligi Narodów była momentami miażdżąca.
Po pierwszej partii wydawało się, że siatkarki Nawrockiego pozbierały się po wyraźnej porażce z Chinkami. Faworyzowane Amerykanki nie potrafiły uzyskać znaczącej przewagi, a gdy Polki przyspieszały grę, rywalki często gubiły się w obronie. Pod koniec seta biało-czerwone przejęły inicjatywę. Po bloku na skrzydłowej Michelle Barstch-Hackley było 20:18 dla Polski. Siatkarki ze Stanów Zjednoczonych doprowadziły jeszcze do remisu, ale końcówka w wykonaniu podopiecznych Nawrockiego była imponująca. W decydujących momentach Agnieszka Kąkolewska uderzyła z krótkiej, a po chwili przytomnie lekko przebiła przechodzącą piłkę.
Obiecująco wyglądała druga odsłona. Julia Nowicka, mimo przeciętnego przyjęcia, starała się dokładnie dogrywać swoim koleżankom. Choć tradycyjnie już Malwina Smarzek była najbardziej obciążoną zawodniczką w ataku, jednak mogła też liczyć na wsparcie Natalii Mędrzyk czy Magdaleny Stysiak.
W końcówce prowadzenie zmieniało się jak w kalejdoskopie. Amerykanki wygrywały 21:19, ale trzy kolejne akcje padły łupem Polek, które skutecznie grały blokiem. Przy stanie 22:22 Smarzek zaatakowała w aut, a potem Mędrzyk nie przyjęła zagrywki Tetori Dixon. Kąkolewska jeszcze zapunktowała ze środka, ale rywalki wykorzystały drugą piłkę setową. Partię zakończyła była zawodniczka Chemika Police Chiaka Ogbogu.
Jeszcze na początku trzeciego seta Polki utrzymywały niezły poziom, ale od stanu 10:10 zadyszki w ataku dostała Stysiak, która dwukrotnie została zablokowana i do tego zepsuła serwis. Polskie siatkarki miały coraz większe kłopoty z przyjęcie zagrywki, dlatego Nowicka nie miała zbyt dużego pola manewru i wystawiała piłki dość czytelnie dla przeciwniczek. Przewaga USA szybko urosła do sześciu "oczek". Nawrocki dał szansę zadebiutować w reprezentacji Zuzannie Góreckiej, która poradziła sobie z tremą i na krótko uspokoiła grę zespołu, ale straty okazały się zbyt duże do odrobienia.
W czwartej partii biało-czerwone już tylko statystowały. Zabrakło jednak nie tylko umiejętności, ale też walki i zaangażowania. Wynik 11:25 mówi sam za siebie.
Polska - USA 1:3 (25:21, 23:25, 15:25, 11:25).
Polska: Julia Nowicka, Agnieszka Kąkolewska, Klaudia Alagierska, Magdalena Stysiak, Natalia Mędrzyk, Malwina Smarzek, Maria Stenzel (libero) oraz Olivia Różański, Martyna Grajber, Zuzanna Górecka, Kamila Witkowska.
USA: Lauren Carlini, Tetori Dixon, Chiaka Ogbogu, Michelle Barstch-Hackley, Kelsey Robinson, Andrea Drews, Mary Lake (libero).