Do fazy pucharowej drużyna prowadzona przez trenera Nawrockiego awansowała z drugiego miejsca w grupie B. W pierwszej rundzie odniosła cztery zwycięstwa - kolejno z Niemkami 3:1, Greczynkami 3:0, Czeszkami 3:1 i Hiszpankami 3:0. W spotkaniu, które decydowało o tym, kto zwycięży w grupie, Polki przegrały z występującymi przed własną publicznością Bułgarkami 1:3.

Reklama

Tej porażki bardzo szkoda, bo Polki zaczęły bardzo dobrze i pewnie wygrały pierwszego seta. W kolejnych nie utrzymały jednak swojego poziomu gry. Przegrana z Bułgarkami może sporo kosztować, bo jednak pierwsze miejsce w tej grupie oznaczało teoretycznie łatwiejszą drogę do strefy medalowej. Skomplikowaliśmy sobie sprawę, bo Polska znalazła się w trudniejszej części drabinki - oceniła w rozmowie z Niemczyk, była reprezentantka kraju.

Z Ukrainą powinniśmy sobie poradzić

Jeśli biało-czerwone wyeliminują Ukrainki, zdaniem Niemczyk w ćwierćfinale zmierzą się z Turcją, która w 1/8 finału zagra z Czechami. To jeden z faworytów turnieju, który w ostatnich latach często stawał na drodze Polek i okazywał się lepszy. Wicemistrzynie Europy zwyciężyły w półfinale ME w 2019 roku (3:1) oraz w tegorocznej Lidze Narodów (3:1).

Nie chcę wybiegać już do ćwierćfinału, bo wcześniej Polki czeka spotkanie z Ukrainą. Uważam jednak, że z tym rywalem sobie poradzimy i nie przewiduję czarnego scenariusza. Nadal jednak trudno ocenić na co stać dziewczyny w kontekście gry z drużyną z europejskiej czołówki, jaką jest Turcja. Mecze grupowe nie dały na to odpowiedzi, bo za wartościowe można uznać jedynie zwycięstwo nad Niemkami. Pozostałe wygrane cieszą, lecz ze względu na prezentowany przez przeciwników poziom, nie są w żaden sposób miarodajne. Czekam na dobry mecz Polek z dobrym rywalem - tłumaczyła mistrzyni Europy z 2003 roku.

Reklama

Zespół ma rezerwy

W jej opinii nabierający cały czas doświadczenia na międzynarodowej arenie polski zespół ma jeszcze rezerwy. Jak wskazała, nie wykorzystuje on potencjału środowych.

Zuza Efimienko-Młotkowska w jednym z grupowych meczów pokazała, że na pięć ataków potrafi pięć skończyć. Oczekuję więc, że środkowa będzie zdobywać minimum trzy punkty w każdym secie. Ciągle mi tego w tej drużynie brakuje, bo więcej kontr i ataków ze środka ułatwiłoby nam grę w innych elementach. Środek musi być zagrożeniem, ponieważ poprzez jego dobrą postawę można zawiązać każdą inną kombinacyjną grę na dowolnym skrzydle. Na tym turnieju nie pokazaliśmy też jeszcze bloku, który do tej pory był naszą mocną stroną. Potrzeba dołożenia jeszcze tych elementów, które mam nadzieję zobaczyć w kolejnych meczach - wskazała siatkarka włoskich, rosyjskich i tureckich klubów.

Polki zagrają z Ukrainkami w niedzielę o godz. 19.30 w bułgarskim Płowdiw.

Mistrzostwa potrwają do 4 września, półfinały i spotkania o medale odbędą się w stolicy Serbii - Belgradzie.