Dwie Amerykanki, Bułgarka, Polka, Holenderka i Włoszka, tyle że pochodzenia nigeryjskiego - to podstawowa szóstka mistrza Włoch, którą wystawił przeciwko Chemikowi trener Imoco Daniele Santarelli. Z kolei Chemik to cztery Polki i dwie Serbki. Na dodatek kapitanem Włoszek jest Polka - Joanna Wołosz, a kapitanem Polek Jovana Brakocevic-Canzian. Zdecydowanymi faworytkami konfrontacji były przyjezdne, które niedawno wyśrubowały serię kolejnych zwycięstw w lidze i rozgrywkach pucharowych do niebotycznej liczby 76.
Nie ma wątpliwości, przyjechała do nas najlepsza drużyna świata - mówił przed meczem trener policzanek Jacek Nawrocki. Obawiano się wysokiego zwycięstwa ekipy z Conegliano, ale siatkarki Chemika zapewniały, że będą walczyły o jak najlepszy rezultat. I mecz wcale nie był jednostronnym widowiskiem. Przynajmniej w dwóch pierwszych partiach, choć nawet w nich triumf przyjezdnych nie podlegał dyskusji.
Gdy na początku premierowego seta zespół włoski wypracował sobie trzypunktową przewagę i przez długi czas ją utrzymywał, wydawało się, że grę ma pod kontrolą. Ale kwadrans później atak Brakocevic-Canzian doprowadził do remisu po 13, a chwilę później nieudany atak Kathryn Plummer dał gospodyniom prowadzenie. Tylko na chwilę. Gdy na zagrywkę poszła Wołosz, Włoszki wróciły na prowadzenie. Przede wszystkim poprawiły serwis, którym wcześniej prezentowały chemiczkom punkt za punktem. Skończyło się potężnym atakiem Plummer w sam środek parkietu.
W kwestii kontroli przebiegu seta włoski zespół dał pokaz w drugiej partii, która wprawdzie rozpoczęła się od prowadzenia Chemika 2:0, ale były to tylko miłe początki. Nie złego, bo mistrzynie Polski nie grały źle, ale rywalki o poziom wyżej. I znowu cios ostateczny zadała Plummer, łapiąca piłkę w ataku na wysokości ponad trzech metrów.
Pogrom przytrafił się w secie ostatnim, w którym miejscowe nie potrafiły się przebić z atakiem przez włoski blok i obronę.
Tak, jak cały mecz rozpoczął się od skutecznego ataku Martyny Łukasik z lewego skrzydła, tak skończył się atakiem tej samej zawodniczki z tego samego miejsca, tyle że tym razem blok rywalek przyniósł im ostatni punkt. Brakło skuteczności Brakocevic-Canzian, która zdobyła wprawdzie najwięcej punktów w zespole gospodyń, ale atakowała ze skutecznością poniżej 30 proc. Równie nieskuteczne były Kąkolewska i Milenkovic. Za to po drugiej stronie siatki szalała Paola Egonu. Zdobywając atakiem 19 punktów słusznie uznana została MVP meczu.
Chemik kończy pierwszą część rozgrywek grupowych z dwoma zwycięstwami na drugim miejscu w tabeli, i jeśli w rewanżach ponownie zdobędzie komplet punktów z mistrzyniami Węgier i Serbii, powinien awansować do fazy play off.
Grupa Azoty Chemik Police - A.Carro Imoco Volley Conegliano 0:3 (21:25, 19:25, 11:25).
Chemik Police: Marlena Kowalewska, Agnieszka Kakolewska, Jovana Brokocevic-Canzian, Iga Wasilewska, Martyna Łukasik, Bojana Milenkovic oraz Maria Stenzel (libero), Aleksandra Lipska, Martyna Czyrnańska, Katarzyba Połeć.
A.Carro Imoco Volley Conegliano: Kathryn Plummer, Megan Courtney, Robin de Krujif, Christina Vuchkova, Joanna Wołosz, Paola Egonu oraz Monica De Gennaro (libero), Giulia Gennari, Lara Caravello, Miriam Sylla.