We wcześniejszych meczach atutem Przysiężnego (402. ATP), który w turnieju głównym Wrocław zagrał dzięki dzikiej karcie, był silny i precyzyjny serwis. W półfinale w starciu z Francuzem Quentinem Halysem miał aż 26 asów. W finale z Melzerem (203. ATP), który w przeszłości był notowany na ósmym miejscu rankingu ATP, na początku pierwsze podanie Polaka nie było już tak skuteczne, a w dłuższych wymianach lepszy był Austriak, który już w trzecim gemie przełamał Przysiężnego.

Reklama

Kiedy Melzer, który wcześniej wyeliminował z Wrocław Open Jerzego Janowicza, przy stanie 4:2 ponownie wygrał gema przy serwisie głogowianina, wydawało się, że w pierwszym secie nie będzie już emocji. Ale wówczas Polak się przebudził, wygrał dwa gemy i Austriak wyraźnie zaczął się denerwować. Przysiężny miał szansę doprowadzić do remisu, ale Melzer się wybronił i po błędzie Polaka, który w łatwej sytuacji posłał piłkę w siatkę, wygrał całego seta.

Druga partia rozpoczęła się tak jak pierwsza i ponownie Przysiężny został przełamany przy wyniku 1:1. Gema wcześniej to Polak był jedną piłkę od wygrania podania rywala, ale ten ponownie w krytycznej sytuacji potrafił się wybronić. Głogowianin w dalszym ciągu nie mógł odnaleźć swojego skutecznego serwisu z poprzednich meczów, przy stanie 3:5 został przełamany ponownie i tym samym przegrał spotkanie.

Mimo iż Przysiężnemu nie udało się wygrać i tak przeszedł do historii, bo jako pierwszy Polak zagrał w finale wrocławskiego challengera. Wcześniej najlepszym wynikiem w 2006 roku był półfinał Łukasza Kubota.

Głogowianin po finale dziękował kibicom, że tak licznie go dopingowali przez cały turniej. „Żałuję, że mi nie wyszedł ten mecz. Juergen grał za dobrze. Wiele trudności sprawiała mi jego lewa ręka. To pierwszy leworęczny zawodnik, z którym musiałem się zmierzyć w tym turnieju. Mimo porażki w finale, to był jeden z najlepszych moich tygodni od dwóch, trzech lat i mam nadzieję, że teraz zacznę się piąć w górę rankingu. Postaram się w przyszłym roku zagrać jeszcze lepiej” – powiedział Przysiężny.

Przed meczem Polaka z Austriakiem w finale gry deblowej para kanadyjsko-białoruska Adil Shamasdin, Andriej Wasilewski zmierzyła się z duetem rosyjsko-ukraińskim Michaił Elgin, Denis Mołczanow. Obie ekipy stworzyły niesamowite widowisko, które rozstrzygnął dopiero tie-break, który ci pierwszy wygrali 21:19.

Wyniki finałów:
Gra pojedyncza

Juergen Melzer (Austria) – Michał Przysiężny (Polska) 6:4, 6:3
Gra podwójna
Adil Shamasdin, Andriej Wasilewski (Kanada, Białoruś) - Michaił Elgin, Denis Mołczanow (Rosja, Ukraina) 6:3, 3:6, 21:19