Linette nie zdołała odprawić zaledwie 17-letniej Gauff, która jest największą obecnie nadzieją amerykańskiego tenisa. Już po losowaniu drabinki wiadomo było, że dysponująca bardzo dobrymi warunkami fizycznymi Amerykanka nie będzie łatwą do pokonania przeszkodą. Mimo młodego wieku nieraz już bowiem błyszczała podczas największych imprez. Z ośmiu wcześniejszych startów w turniejach wielkoszlemowych cztery razy dotarła co najmniej do 1/8 finału.

Reklama

Zajmująca 48. miejsce w światowym rankingu poznanianka w tygodniu poprzedzającym początek US Open zdecydowała się na występ w imprezie WTA w Cleveland, w której dotarła aż do półfinału. Wcześniej w sierpniu w San Jose odpadła rundę wcześniej. W międzyczasie w prestiżowych imprezach rangi 1000 w Montrealu i Cincinnati co prawda przegrała swoje pierwsze mecze, ale wówczas zmierzyła się z wyżej notowanymi rywalkami. Tak samo było w poniedziałek w Nowym Jorku.

Obie zawodniczki grały nierówno

Zarówno Linette, jak i Gauff grały tego dnia nierówno. W początkowej fazie pierwszego seta obie postawiły na mocny serwis, ale potem w grze obu było sporo błędów. Przez dłuższy czas nie było przełamań, ale częściej kłopoty z utrzymaniem własnego podania miała podopieczna Dawida Celta, który jej mecz obserwował w towarzystwie żony Agnieszki Radwańskiej. To Linette jako pierwsza przegrała własnego gema serwisowego przy stanie 4:3 dla rywalki, ale zaraz potem sama zaliczyła "breaka". Po nim nastąpiła przerwa medyczna na życzenie Polki, która zgłosiła problemy z lewą kostką. Po wznowieniu gry poszła za ciosem, wygrywając trzy kolejne gemy i całą partię. Zadanie ułatwiła jej nieco przeciwniczka, która w końcówce często się myliła.

Reklama

Poznanianka udanie rozpoczęła też drugą odsłonę - prowadziła w niej 2:0. Potem jednak inicjatywę przejęła ćwierćfinalistka tegorocznej edycji French Open, która zapisała na swoim koncie aż pięć gemów z rzędu. Linette nie była w stanie tej straty odrobić.

Gauff w decydującym secie objęła prowadzenie 4:0. Polka pokazała kilka dobrych akcji, ale jednak nie brakowało po jej stronie też błędów. Reprezentantka gospodarzy również się ich w pewnym momencie nie ustrzegła - straciła podanie w szóstym gemie, notując na koniec podwójny błąd. Linette zmniejszyła zaraz potem stratę do 3:4, ale w końcówce tym razem Amerykanka nie pozwoliła sobie już na wpadkę i utrzymała przewagę, odnosząc zwycięstwo w trwającym dwie i pół godziny pojedynku.

W przypadku obu tych tenisistek najlepszym wynikiem w nowojorskiej imprezie jest jak na razie trzecia runda. Gauff dotarła do niej w 2019 roku, a poznanianka w kolejnym sezonie.

Teraz utalentowaną nastolatkę ze Stanów Zjednoczonych czeka mecz z bardziej doświadczoną rodaczką Sloane Stephens, triumfatorką nowojorskiego turnieju z 2017 roku.

Majchrzak gorszy od Ruusuvuoriego

Reklama

Co prawda nieco lepiej z tych dwóch zawodników w wielkoszlemowych zmaganiach wypadał dotychczas Majchrzak, ale Ruusuvuori stale pokazuje, że jest na fali wznoszącej.

25-letni Polak i młodszy o trzy lata Fin wybrali różne drogi przygotowań do tegorocznego US Open. Pierwszy gracz po igrzyskach w Tokio wystąpił w czeskim challengerze ATP na ziemnej nawierzchni. Powrót na "beton" zaliczył przy okazji startu w ubiegłym tygodniu w trzystopniowych eliminacjach w Nowym Jorku. Drugi zaś do Ameryki Północnej na korty twarde przeniósł się już w drugiej połowie lipca i wystąpił w pięciu turniejach cyklu ATP. Najlepiej poszło mu w Atlancie i ostatnio w Winston-Salem, gdzie zatrzymał się na półfinale.

Dobry serwis kluczem do sukcesu

W poniedziałek sukces 66. w światowym rankingu zawodnikowi zapewnił dobry serwis i skuteczna, ofensywna gra. O jego zwycięstwie w pierwszym secie przesądziło jedno przełamanie, które zanotował przy stanie 4:4. Dwie okazje na nie miał już w siódmym gemie, ale wówczas z opresji obronną ręką wyszedł 114. w zestawieniu tenisistów gracz z Piotrkowa Trybunalskiego. Ten ostatni miał z kolei szansę na doprowadzenie do remisu 5:5, ale nie wykorzystał wówczas "break pointa".

W drugiej partii zawodnik z Helsinek od razu odskoczył, obejmując prowadzenie 2:0. W końcówce je powiększył, dokładając drugie przełamanie. Polak znów miał szanse na wyrównanie stanu rywalizacji, ale w szóstym gemie zmarnował wszystkie trzy okazje. Zmobilizowało go to za to w kolejnym secie, w którym wypracował przewagę 3:0 i potem pewnie zmierzał po wygraną w nim.

W kolejnej partii jednak, mimo walki, kluczowe akcje wygrywał rywal. Najważniejszy okazał się bardzo długi gem przy wyniku 1:1. Fin obronił wtedy wszystkie sześć "break pointów". Miało to przełożenie na dalszy przebieg tej części meczu - Majchrzak nie zapisał na swoim koncie już żadnego gema.

Była to pierwsza konfrontacja tych tenisistów. U Ruusuvuoriego lepiej funkcjonował serwis. Posłał 18 asów, Polak miał ich sześć. Fin miał też m.in. korzystniejszą statystykę uderzeń wygrywających - zanotował ich 46 przy 35 u Majchrzaka, gdzie niewymuszonych błędów miał tylko o pięć więcej.

Najlepszym wynikiem w Wielkim Szlemie gracza z Piotrkowa Trybunalskiego pozostaje więc trzecia runda właśnie US Open, do której dotarł dwa lata temu. Fin zadebiutował w rywalizacji tej rangi w poprzednim sezonie i pierwszą rundę przeszedł dotychczas dwukrotnie - w ubiegłym roku w Nowym Jorku i w obecnym w Australian Open.

We wtorek do gry na kortach kompleksu Flushing Meadows przystąpi dwójka pozostałych polskich singlistów - rozstawiona z "siódemką" Iga Świątek i występujący z "10" Hubert Hurkacz.

Wynik meczu 1. rundy singla kobiet:
Cori Gauff (USA, 21) - Magda Linette (Polska) 5:7, 6:3, 6:4.

Wynik meczu 1. rundy singla mężczyzn:
Emil Ruusuvuori (Finlandia) - Kamil Majchrzak (Polska) 6:4, 6:2, 3:6, 6:1.