W środę na twitterowym koncie CGTN - chińskiego kanału telewizyjnego nadającego w języku angielski, a należącego do tamtejszej publicznej telewizji - umieszczono treść e-maila, którego rzekomo Peng wysłała do Simona. Jego treść i forma wzbudza jednak powszechnie duże wątpliwości. Była liderka światowego rankingu deblistek miała zdementować w nim prawdziwość wspomnianych oskarżeń oraz zapewnić, że przebywa w domu i ma się dobrze. Zwróciła się także do WTA o weryfikowanie u niej wcześniej informacji na jej temat, które mają być zamieszczane na stronie zarządzającej cyklem kobiecych turniejów tenisowych organizacji i opublikowanie dopiero po uzyskaniu jej zgody.

Reklama

Mam nadzieję promować chiński tenis razem z wami, jeśli będę miała na to szansę w przyszłości. Mam nadzieję, że będzie on się stale rozwijał - "napisała" 35-letnia zawodniczka.

W środowy wieczór do sprawy swoim oświadczeniem odniósł się Simon.

Oświadczenie opublikowane dziś przez chińskie media państwowe, które dotyczy Shuai Peng, tylko zwiększyło moje obawy dotyczące jej bezpieczeństwa i miejsca pobytu. Ciężko mi uwierzyć, że to naprawdę ona napisała e-maila, którego otrzymaliśmy lub wierzy w to, co jest w nim jej przypisane. Wykazała się niesamowitą odwagą, opisując zarzut przemocy seksualnej ze strony byłego czołowego przedstawiciela chińskiego rządu. WTA i reszta świata potrzebują niezależnego i weryfikowalnego dowodu, że jest bezpieczna. Wielokrotnie próbowałem się z nią skontaktować za pomocą różnych środków komunikacji, ale bezskutecznie - zaznaczył działacz.

Jak dodał, Peng musi mieć możliwość swobodnego wypowiadania się, bez przymusu lub zastraszania z czyjejkolwiek strony.

Jej zarzut napaści na tle seksualnym musi być uszanowany, zbadany z pełną przejrzystością i bez cenzury - podkreślił.

Reklama

Nazwisko Chinki od kilku tygodni bardzo często przewija się w tenisowym środowisku, ale i poza nim. Na początku listopada na platformie Weibo oskarżyła byłego wicepremiera chińskiego rządu Gaoli Zhanga o zmuszanie przed laty do seksu, chociaż później ich związek był dobrowolny. Nie podała szczegółów, ale przyznała, że nie może udowodnić tych oskarżeń. Około pół godziny po publikacji wpis został usunięty. Mimo to zrzuty ekranu były udostępniane prywatnym grupom na platformach WeChat i iMessage.

Peng nie odpowiedziała na prośbę o komentarz przesłaną na jej konto na Weibo. Agencja marketingu sportowego APG, która ją reprezentuje, także nie udzieliła żadnych informacji. Biuro Informacyjne Chińskiej Rady Państwa nie odpowiedziało na prośby o komentarz, a zapytany o to na codziennym briefingu rzecznik chińskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych Wang Wenbin powiedział, że nie jest świadomy problemu i że „to nie jest pytanie związane ze sprawami zagranicznymi”. Po pewnym czasie kolejni przedstawiciele środowiska tenisowego, w tym słynna Amerykanka Chris Evert, zaczęli wyrażać zaniepokojenie losem Azjatki, która od czasu publikacji wspomnianej wiadomości nie dawała znaku życia.

75-letni Zhang jest wysokiej rangi politykiem Partii Komunistycznej. W latach 2013-2018 był jednym z czterech wicepremierów Chin.

Peng na początku 2014 roku była numerem jeden światowego rankingu deblistek. W grze podwójnej wywalczyła dwa wielkoszlemowe tytuły - w 2013 roku w Wimbledonie i rok później we French Open.