Zapewne liderka rankingu WTA aż tak daleko nie wybiega w przyszłość. Sportowiec z najwyższej półki żyje od meczu do meczu, w myśl zasady, że jesteś tak dobra, jak dobra byłeś ostatnio, schodząc z kortu. W sobotę Iga Świątek skupiona była na finale w Madrycie z mocarną Aryną Sabalenką (nr 2 w światowym rankingu). Polka grała w stolicy Hiszpanii dopiero drugi raz, od porażki z Australijką Ashleigh Barty w 1/8 finału 2021 roku.

Reklama

Alcaraz przyszłością tenisa

Od tamtej pory tenisowa karuzela jest już w zupełnie innym miejscu. Barty wycofała się ze sportu, Polka z "gówniary z paletką" przeobraziła się w gwiazdę numer 1 światowych kortów. Na oficjalnej stronie Rolanda Garrosa od kilku dni stał tekst z tytułowym pytaniem: "Czy ktoś może zatrzymać Igę i Carlitosa?".

Reklama

Carlos Alcaraz obchodził 20. urodziny podczas turnieju w Madrycie. Jest w tenisie męskim podobnym objawieniem jak Iga w kobiecym. Nie do tego Hiszpana chce się jednak porównywać liderka rankingu. Pseudonim: "Nadal w spódnicy" zdecydowanie bardziej kręci 21-letnią Polkę. To zrozumiale. Niezłomność 36-letniego Hiszpana motywuje Igę w drodze na szczyt.

Reklama

Alcaraz jest przyszłością tenisa, ale na Roland Garros będzie się musiał zderzyć z legendami: Nadalem i Novakiem Djokoviciem. Obaj wygrali turnieje wielkoszlemowe po 22 razy, czego nie dokonał nikt inny. Rafa zwyciężył w Paryżu czternastokrotnie. Jest "Królem Roland Garros", mistrzem nawierzchni ceglanej i największym idolem Igi.

Jeśli mu zdrowie pozwoli, pojedzie do Paryża raz jeszcze, by uświadomić Alcarazowi jak daleko mu wciąż do prawdziwej wielkości. Dzieli ich 17 lat. 20-latek wygrał dotąd tylko wielkoszlemowy US Open. Na Roland Garros był najwyżej w ćwierćfinale 13 miesięcy temu.

Świątek wykorzystała kryzys

Iga osiągnęła więcej od 20-latka z El Palmar. Ma już trzy wielkoszlemowe triumfy, w tym dwa w Paryżu. Od Nadala wciąż dzieli ją jednak tak wiele. Gdzie szukać motywacji, jeśli nie na przykładzie tak niezłomnego tenisisty. Kiedyś wujek i były trener gracza z Majorki Toni Nadal powiedział, że Rafa jest niepełnosprawnym, który rywalizuje na korcie ze zdrowymi. Przeprosił potem za swoje bulwersujące słowa. Oddają one jednak charakter 36-letniego Hiszpana.

A przecież jego początkowe doświadczenia z Paryża były słodko-gorzkie. Pierwszy raz wygrał Ronald Garros w 2005 roku jako 19-latek. Potem trzy razy obronił tytuł. Zamiast królem kortów ceglanych, Francuzi okrzyknęli go dopingowiczem, posądzając o to, że przyrost muskulatury u Hiszpana nie jest naturalny. W hiszpańskim Canal Plus, w programie satyrycznym "Les Guignols" ukazał się filmik rysunkowy, w którym Nadal zajechał na stację benzynową, kupił butelkę wody, wypił, nasikał do baku i odjechał jak bolid Formuły 1. Hiszpańska federacja tenisowa chciała oddać sprawę do sądu, ale Toni Nadal ją zlekceważył.

Iga wygrała pierwszy Roland Garros w 2020 roku, również jako 19-latka. Bez straty seta. To był czas pandemii, z gry zrezygnowało kilka silnych rywalek. Nie byliśmy jeszcze pewni, czy rodzi się gwiazdka, czy gwiazda. Dziś nie ma wątpliwości. W kwietniu 2022 roku po turnieju w Miami jako pierwsza Polka została liderką światowego rankingu. Passę zwycięstw skończyła na 37 w Wimbledonie. Potem wygrała jeszcze US Open, choć jej forma była już znacznie mniej stabilna.

Wojciech Fibak zwracał uwagę na kryzys w żeńskim tenisie. Jego zdaniem po erze sióstr Williams, zapanowało bezkrólewie, które Iga wykorzystała. Biznes obracający milionami taki jak tenis nie toleruje pustki. Szybko pojawiły się rywalki dla Polki.

Korty ziemne to królestwo polskiej tenisistki

Jelena Rybakina w zeszłym roku wygrała Wimbledon, a na początku obecnego wyeliminowała Igę z Australian Open. Ją z kolei w finale ograła Sabalenka. Przed wczorajszym finałem w Madrycie Polka wspominała jak rywalizacja z Białorusinką ją motywuje i nakręca. Z wzajemnością. Sabalenka przegrała z Igą trzy mecze na kortach ziemnych, aż w końcu wyciągnęła wnioski i w Madrycie była lepsza. A więc można pokonać Igę na ziemi, trzeba zagrać jednak mecz życia. Celem Igi i Aryny jest wielkoszlemowy Roland Garros, startujący pod koniec maja.

Niedawno powstała teoria "kompleksu Rybakiny". Reprezentująca Kazachstan Rosjanka wygrała z Igą w Melbourne, a potem w finale Indian Wells i to oddając jej zaledwie cztery gemy. Ze startu w Miami Polka zrezygnowała z powodu urazy żeber i przez miesiąc szykowała się do gry na kortach ziemnych. Ta droga ma ją zaprowadzić do trzeciego triumfu w Paryżu. Porażka w finale w Madrycie tego nie zmienia.

Korty ziemne to królestwo Igi. Nie ma wątpliwości, że na nawierzchni ceglanej Polka jest najmocniejsza. Z pewnością idąc za przykładem Nadala będzie uczyć się trawy Wimbledonu, by wygrywać tam tak jak Hiszpan w 2008 i 2010 roku. Albo twardych kortów Australii. Bez względu na wszystko w Paryżu Iga będzie miała zawsze największe szanse na zwycięstwa.

Nadal nigdy nie miał łatwo. Los skrzyżował jego sportową drogę z dwoma innymi gigantami kortów. Wydrzeć 22 zwycięstwa wielkoszlemowe Rogerowi Federerowi i Djokoviciowi, z czego aż 14 w Paryżu to wielka sprawa. Pomijając zdrowotne problemy Hiszpana. Na czerwonej mączce Rolanda Garrosa porażki Nadala można policzyć na palcach jednej ręki. Od wspomnianej przegranej z Barty w 2021 roku w Madrycie, Iga oddała rywalkom na ziemi zaledwie trzy mecze.

Dariusz Wołowski