"Tiger" pojawił się na konferencji "Ramię w ramię po równość - LGBT i przyjaciele". W ten sposób zamanifestował swój sprzeciw wobec braku tolerancji oraz dyskryminacji ze względu na orientację seksualną. Niedaleko mnie na osiedlu mieszkają dwaj młodzi mężczyźni. Uśmiechnięci, sympatyczni, uczynni. Wszyscy ich lubią. I nagle ktoś zauważył, że oni się całują. Sąsiedzi zaczynają ich nienawidzić. Już nie są mili i pomocni? Zmienili się? Nie, to są nadal ci sami wartościowi ludzie. Trzeba ich traktować inaczej, bo są gejami? Że niby są gorsi? Przecież to jest chore! - cytuje Michalczewskiego gazeta.pl.

Reklama

Według Michalczewskiego dyskryminowanie drugiego człowieka nie ma nic wspólnego z wiarą katolicką. Tak robią zacofani pseudokatolicy. Katolik jest tolerancyjny, kocha bliźniego swego jak siebie samego. Ja sam jestem katolikiem i uważam, że tolerancja dla osób LGBT jest jak najbardziej w zgodzie z moją wiarą. Ważne jest to, czy ktoś jest uczciwy, czy nie robi krzywdy innym. A nie to, czy kocha mężczyznę czy kobietę. Dobrym katolikiem jest ten, kto kocha ludzi, a nie tylko głośno śpiewa w kościele i rzuca dużo na tacę - powiedział były bokser.

Michalczewski popiera też adopcję dzieci przez pary homoseksualne. Lepiej jak dziecko ma dwóch kochających go ojców, niż wychowuje się w jakiejś patologii - twierdzi "Tiger".