Selekcjoner kadry Krzysztof Przybylski ogłosił kadrę na mecze z Rosją w eliminacjach ME 2010. Wśród powołanych zawodniczek tylko dwie występują w zagranicznych ligach. To Marta Gęga z francuskiego Le Havre i Lucyna Wilamowska z norweskiego Gjoviku.

Reklama

- Namawiałem do powrotu do reprezentacji po dwóch latach także klubową koleżankę Marty Karolinę Siódmiak oraz grającą w Borussii Dortmund Dagmarę Kowalską. Karolina grzecznie odmówiła, bo wygląda na to, że zdecyduje się na grę w barwach Francji. Z kolei Dagmara mogłaby przyjechać na zgrupowanie naszej kadry dwa dni przed pierwszym meczem przeciwko mistrzyniom świata (31 marca w Chorzowie - przyp. red.), więc miałaby zbyt mało czasu na przećwiczenie zagrywek z młodszymi koleżankami - powiedział nam Przybylski.

Wróćmy jednak do Siódmiak. Nic dziwnego, że najlepsza środkowa rozgrywająca oraz zagraniczna zawodniczka francuskiej ligi ubiegłego sezonu dostała propozycję występów w trójkolorowych barwach. - Jeszcze nic nie jest przesądzone, ale na koniec kariery chciałabym wziąć udział w turnieju olimpijskim w Londynie. Wiadomo, że bliższe osiągnięcia tego celu są Francuzki, aktualne wicemistrzynie świata. Oczywiście, wolałabym pojechać na igrzyska z polską ekipą, ale na razie nasza kadra jest w kryzysie, o którym świadczy konieczność gry w preeliminacjach mistrzostw świata - wyjaśniła 29-letnia szczypiornistka.

p