Turniej w kalifornijskim Indian Wells to po Australian Open druga co do rangi impreza obecnego sezonu. Rok temu Agnieszka dotarła tam do ćwierćfinału. Jednak w obecnym sezonie nic nie jest tak jak w ubiegłym.

Suche liczby wyglądają co najmniej niepokojąco. Rok temu po pierwszych pięciu zawodach cyklu WTA Radwańska miała na swoim koncie jedno turniejowe zwycięstwo (Pattaya City), półfinał w Dausze i ćwierćfinał Australian Open. W sumie zdobyła 1182 pkt rankingowe, a na jej konto wpłynęło ponad 288 tys. dol. Od początku tego roku dorobek Agnieszki ogranicza się do 247 pkt, 51 tys. dol. nagród i dwóch ćwierćfinałów w mniej prestiżowych turniejach w Sydney i Paryżu. W pozostałych trzech Polka odpadała już w pierwszej rundzie. Na listach WTA ciągle zajmuje 10. miejsce, ale po piętach depcze jej Białorusinka Wiktoria Azarenka.

Reklama

Turniej w Indian Wells jest okazją, by starsza z sióstr Radwańskich udowodniła, że niezbyt udany początek był jedynie dziełem przypadku i splotu niefortunnych okoliczności. Przeszkodzić jej w tym będzie się starała zwyciężczyni dzisiejszego meczu Schiavone - Stosur. Z Włoszką Isia ma stare rachunki do wyrównania. Dotychczas grała z nią trzykrotnie i trzy razy przegrywała. Ostatnio podczas igrzysk w Pekinie.

"Wolimy Stosur, choć z drugiej strony... W poniedziałek, jeszcze przed losowaniem drabinki, Agnieszka umówiła się z Włoszką na wspólny sparing i... dość łatwo go wygrała. Trener Radwański twierdzi, że Włoszka nie jest w wysokiej formie" - powiedział Wiktor Archutowski, menedżer współpracujący z teamem Radwańskich.

Reklama

Na razie Agnieszka czeka na rywalkę i przeciera się w deblu. W nocy polskiego czasu wystąpiła w parze z Węgierką Agnes Szavay w I rundzie gry podwójnej przeciwko hiszpańskiemu duetowi Llagostera Vives-Martinez Sanchez. Kilka dni wcześniej, w piątek, Isia skończyła 20 lat. Urodziny świętowała skromnie, w hotelu. Za całą ekstrawagancję musiał jej wystarczyć rytuał zdmuchnięcia świeczek z tortu. "Wszyscy życzyli jej przede wszystkim zdrowia, bo ostatnio ciągle prześladują ją różne choroby i kontuzje" - zdradził Archutowski.

Poza Agnieszką w turnieju głównym singla biorą udział także Marta Domachowska i Urszula Radwańska. Ula, która otrzymała w Indian Wells dziką kartę, grała z dobrą znajomą swojej siostry - 16-letnią Michelle Larcher de Brito. To właśnie ta zawodniczka była sensacyjną pogromczynią Agnieszki rok temu w Miami. Ostatnio jednak młodziutka Portugalka nie notowała żadnych spektakularnych sukcesów, a w rankingu WTA jest notowana niżej niż Ula.

Domachowska na kort wyjdzie dziś późnym wieczorem polskiego czasu. Powracająca po kontuzji Polka nie będzie jednak faworytką meczu z Anastasią Pawluczenkową. 17-letnia Rosjanka w tym sezonie ma już na swoim rozkładzie m.in. sensacyjną ćwierćfinalistkę Austrlaian Open Hiszpankę Suarez Navarro, a także swoją rodaczkę Marię Kirilenko.