Oba spotkania półfinałowe rozstrzygnęły się po pięciu setach; trwały po trzy godziny i 28 minut. Federer pokonał rozstawionego z "piątką" siedem lat młodszego Argentyńczyka Juana Martina del Potro 3:6, 7:6 (7-2), 2:6, 6:1, 6:4, a Szwed (nr 23.) wyeliminował Chilijczyka Fernando Gonzaleza (nr 12.) 6:3, 7:5, 5:7, 4:6, 6:4.

Reklama

"Miałem dziś sporo szczęścia, rywal grał wspaniale. Nie zamierzam jednak długo rozpamiętywać tego meczu, bo skupiam się już na finale. Do upragnionego triumfu w Paryżu został mi już tylko jeden krok" - powiedział po 200. w karierze spotkaniu w Wielkim Szlemie Federer.

Szczególnie dramatyczny był piąty set spotkania Soederlinga z Gonzalezem. Chilijczyk prowadził już 4:1, ale przegrał pięć kolejnych gemów. W końcówce Gonzalez był bardzo zdenerwowany i kilkakrotnie kwestionował decyzje sędziów liniowych, które w większości były dla niego niekorzystne. Ich stanowisko potwierdzał sędzia stołkowy, co pogłębiało jego frustrację.

Najlepszym wynikiem w karierze 28-letniego Chilijczyka pozostanie występ w wielkoszlemowym Australian Open w 2007 roku, bowiem w Melbourne dotarł wówczas do finału. Natomiast młodszy o cztery lata Szwed najdalej w Wielkim Szlemie dotarł do trzeciej rundy: w ubiegłym sezonie w Roland Garros, w 2005 roku w nowojorskim US Open, a także dwukrotnie w Wimbledonie - w 2003 i 2007 roku.

W stolicy Francji Soederling, który zajmuje obecnie 25. miejsce w rankingu ATP World Tour, rozgrywa turniej życia. Sprawił największą jak dotychczas niespodziankę, gdy w czwartej rundzie wyeliminował triumfatora czterech poprzednich edycji tej imprezy - Hiszpana Rafaela Nadala.

Zawodnik pochodzący z niewielkiego Tobro jest pierwszym Szwedem, który wystąpi w paryskim finale od 2000 roku, kiedy dokonał tego ... jego obecny szkoleniowiec - Magnus Norman.

Federer w decydującym spotkaniu na kortach im. Rolanda Garrosa grał w latach 2006-08, ale za każdym razem przegrywał z Nadalem. W tym roku Szwajcar korzystając z porażek najgroźniejszych rywali zmierza po 14. w karierze triumf w Wielkim Szlemie, czym wyrównałby rekord wszech czasów należący do Amerykanina Pete'a Samprasa. Jeśli triumfuje w Roland Garros nie tylko wyrówna jego osiągnięcie, ale także przejdzie do historii jako szósty tenisista, jakiemu udało się wygrać każdy z czterech najważniejszych turniejów, choć nie w jednym sezonie.

Reklama

Przed nim dokonali tego tylko Brytyjczyk Fred Perry, Australijczyk Roy Emerson i Amerykanin Andre Agassi, a także dwaj zdobywcy klasycznego Wielkiego Szlema (wygrali cztery turnieje w jednym sezonie): Amerykanin Don Budge (1938) i Australijczyk Rod Laver (1962 i 1969).

Do kompletu brakuje Federerowi tylko tytułu wywalczonego w stolicy Francji, bowiem dotychczas po pięć razy triumfował w Wimbledonie i US Open oraz trzykrotnie w Australian Open.

Niedzielny finał rozpocznie się o godz. 15.00. Do tej pory Federer dziewięć razy spotkał się z Soederlingiem i wszystkie pojedynki rozstrzygnął na swoją korzyść, tracąc ledwie jednego seta. Na "mączce" rywalizowali dwukrotnie, m.in. w tym roku w Madrycie, gdzie Szwajcar wygrał 6:1, 7:5.

W sobotnim finale gry pojedynczej kobiet zmierzą się dwie Rosjanki - Dinara Safina i Swietłana Kuzniecowa.

>>>Safina i Kuzniecowa w finale French Open

Wyniki półfinałów:

Robin Soederling (Szwecja, 23) - Fernando Gonzalez (Chile, 12) 6:3, 7:5, 5:7, 4:6, 6:4
Roger Federer (Szwajcaria, 2) - Juan Martin Del Potro (Argentyna, 5) 3:6, 7:6 (7-2), 2:6, 6:1, 6:4