"Po 20 latach podjęcie decyzji o zakończeniu kariery wcale nie należy do najłatwiejszych" – powiedział ze łzami w oczach hokeista podczas symbolicznego przekazania reprezentacyjnej koszulki. "Chciałem, żeby te dzień był mimo wszystko szczęśliwy, zaczynam w końcu nowe życie. Zamierzam teraz skupić się na rodzinie, biznesie, a także promocji hokeja w Polsce" – dodał zawodnik.
36–letni radomszczanin swoją przygodę z hokejem zaczął w wieku 8 lat, gdy wraz z rodzicami przeniósł się do Tych. Tam także, w lokalnym klubie GKS Tychy, debiutował w lidze. Potem był wyjazd zza Ocean i występy w najsławniejszej lidze świata – NHL, których ukoronowaniem był udział w Meczu Gwiazd. Czerkawski grał w barwach m.in. New York Islanders czy Montreal Canadiens. Ostatnie dwa sezony spędził w Europie, w szwajcarskim Rapperrswil–Jona Lakers - przypomina DZIENNIK.
"Nie będę ukrywał się, że w mojej karierze było sporo porażek, łez i złości, jednak były także i te wartościowe sukcesy" – powiedział zawodnik. "Te najistotniejsze dla mnie, to wyróżnienia dla najmłodszego polskiego hokeisty, Puchar Europy, udział w igrzyskach w Lillehammer w 1992 roku, awans do I Dywizji mistrzostw świata, występ w Meczu Gwiazd NHL w 2000 roku oraz dwa kolejne tytuły króla strzelców ligi szwajcarskiej" – wymienił Czerkawski.
"Czuję się spełniony jako zawodnik, przyszedł jednak czas, że brakuje tej wewnętrznej motywacji do podjęcia kolejnego wysiłku. Zawsze robiłem wszystko, by grać najlepiej jak potrafię. Gra na pół gwizdka nie ma sensu" – i dodał. "Cieszę się, że decyzja ta nie została wymuszona przez czynniki ode mnie niezależne, że z gry nie wyeliminowała mnie czy to kontuzja, uniemożliwiająca uczestniczenie w dalszych rozgrywkach, czy zbyt zaawansowany wiek. Chciałem uniknąć znalezienia się w sytuacji, że ktoś w końcu powiedziałby mi, że są młodsi, znacznie ode mnie lepsi, a ja muszę pójść w odstawkę".
Hokeista nie zamierza jednak zrywać ze sportem. "Hokejowi poświęciłem swoje życie. Chcę zająć się promocją tej dyscypliy w kraju. Polski hokej potrzebuje bowiem inwestycji. Nie wykluczam współpracy ze związkiem, choć nie wiem jaki będzie miała ona charakter. Przyszłość należy do dzieciaków".