Pierwszy kwadrans spotkania z Kazachstanem to wyraźna przewaga naszej drużyny. Już w 4. minucie świetne podanie od Golańskiego dostał Euzebiusz Smolarek. Pomocnik Borussii Dortmund przedarł się w pole karne, ale jego uderzenie zablokował obrońca gospodarzy. Świetną okazję do zdobycia bramki Polacy zmarnowali w 11. minucie. Sobolewski sprytnie podał do Smolarka, a tego brutalnie powalił na ziemię jeden z Kazachów. Maciej Żurawski dośrodkował z rzutu wolnego wprost na głowę Rasiaka. Ale "Rossi" minimalnie chybił i piłka przeleciała obok słupka.
Gospodarze byli słabsi technicznie, ale wszelkie braki nadrabiali walecznością. A w 12. minucie mogli objąć prowadzenie! Po błędzie Jacka Bąka w Ałmacie zapachniało sensacją. Nasz obrońca stracił piłkę w środku pola, nie zdążył wrócić na swoją połowę i napastnik gospodarzy po mógł strzelić bramkę. Ale stracił piłkę tuż przed bramką Wojciecha Kowalewskiego.
W 21. minucie Jakub Błaszczykowski doskonale podał do Smolarka. Ten strzelał z pierwszej piłki, ale zabrakło centymetrów - "Ebi" uderzył minimalnie nad bramką. W 30 minucie holenderski szkoleniowiec ściągnął z boiska Mariusza Lewandowskiego i wprowadził w jego miejsce Przemysława Kaźmierczaka. I wtedy "Lewemu" puściły nerwy. Wkurzył się, że musi zejść z boiska. I głośno krzyczał, wymachując rękami.
Polacy słabo wykonywali stałe fragmenty gry. Podania obrońców do napastników były bardzo niecelne. Biało-czerwoni stwarzali sobie sytuacje, ale byli bardzo nieskuteczni. I dlatego nie strzelali bramek. W 44. minucie kapitan naszej reprezentacji po raz kolejny podał do Smolarka, ale ten nie doszedł do piłki. Dobijał jeszcze głową Rasiak, ale nie trafił w bramkę. Minutę później po strzale jednego z Kazachów uratowała nas poprzeczka!
Początek drugiej połowy także należał do podopiecznych Beenhakkera. W 50. minucie solowy rajd przeprowadził Rasiak. Ale nie udało mu się pokonać bramkarza Kazachstanu. Bo rywal idealnie wyczuł jego zamiar. W 53. minucie padła pierwsza bramka meczu. Po błędzie kazachskiego obrońcy Kuczmy piłkę przejął Smolarek. Przebiegł kilka metrów i znakomitym strzałem z szesnastu metrów umieścił piłkę w siatce! Bramkarz gospodarzy nie miał szans. Tylko patrzył jak piłka wpada do bramki tuż koło słupka.
Po strzeleniu bramki przez naszą reprezentację mecz stał się nudny. Polscy piłkarze sprawiali wrażenie, jakby wynik 1:0 całkowicie ich zadowalał. I nie stwarzali już sobie żadnych dobrych okazji do zdobycia kolejnych bramek. Groźnie było za to pod bramką Wojciecha Kowalewskiego. Jeden z najsłabszych zawodników na boisku Paweł Golański w 67. minucie stracił piłkę na naszej połowie i Dmitrij Biakow omal nie zdobył bramki. Na szczęście błąd kolegi naprawił Przemysław Kaźmierczak.
Pięć minut później pod naszą bramką znowu było groźnie. Ale Bjakow trafił w nogi Arkadiusza Radomskiego. W 85. minucie polscy kibice po raz kolejny zamarli z przerażenia! Po głupim faulu Radosława Sobolewskiego sędzia odgwizdał rzut wolny. Kowalewski był jednak na posterunku i pewnie złapał piłkę po strzale jednego z Kazachów. W ostatniej minucie meczu doskonałą okazją do zdobycia bramki zmarnował wprowadzony po przerwie Rafał Grzelak.
Kazachstan - Polska 0:1 (0:0)
Bramka: Smolarek (52 min. )
Żółte kartki: Utabajew, Biakow, Aszyrbekow
Kazachstan: Łorija - Azowskij, Żałmagambietow, Kuczma, Smakow - Utabajew (68. Aszimbekow), Karpowicz (59. Trawin), Chochłow, Siergiejenko (81. Łarin) - Żumaskalijew - Bjakow
Polska: Kowalewski - Golański, Bąk, Radomski, Bronowicki - Błaszczykowski, Lewandowski (31. Kaźmierczak), Sobolewski, Smolarek - Żurawski (72. Matusiak) - Rasiak.
Sędzia: Edo Trivković (Chorwacja)
Widzów: 25 000