Na razie musi się zadowolić treningami na lodowisku, gdzie wykonuje swoje poczwórne skoki. Joubert pierwszy raz założył łyżwy w wieku 4 lat. Na lodowisko przyprowadziły go dwie starsze siostry, które już trenowały łyżwiarstwo figurowe.

Początkowo mały Brian chciał zostać hokeistą, ale jedna z sióstr postanowiła, że brat będzie jej partnerem w parach tanecznych. Na treningach zauważyła malca trenerka Veronique Guyon. Oceniła, że może nie jest najlepszy technicznie spośród dzieci ćwiczących na lodowisku w Poitiers, ale ma jak żadne z nich, wielkiego ducha walki. Guyon pracowała z łyżwiarzem do 2002 r. To dzięki niej zaczął odnosić sukcesy w międzynarodowych imprezach.

Zaczął od zdobycia brązowego medal debiutując w mistrzostwach Europy. Obecnie jego trenerem jest Jean-Christophe Simond, ośmiokrotny mistrz Francji. Choreografię układa mu Kanadyjczyk Kurt Browning, który w latach 80. zdobył 4 razy mistrzostwo świata. "On jest jak samochód, w którym kierowca nie wie, że jest czwarty bieg i stale jeździ na trzecim. Pokazuję mu, że może jeździć lepiej i szybciej" - mówił Browning na początku współpracy.

Joubert uwierzył w to, po nieudanym występie w igrzyskach olimpijskich w Turynie. Wspólnie z Kanadyjczykiem ułożyli nowy program, który zachwycił sędziów w finale Grand Prix w Moskwie, gdzie zajął pierwsze miejsce. "Widzę o siebie postępy na każdym treningu. Moje poczwórne skoki są wykonane pewne. Nie waham si je skakać. W nowym programie do muzyki grupy Appocalyptica, która gra piosenki Metalliki, wykonuję dwa poczwórne skoki i dwa potrójne axle" - mówi.

Łyżwiarz cały swój wolny czas poświęca treningom. Chce być idealnie przygotowany. Po raz kolejny ma szansę na tytuł najlepszego solisty Europy. Zwłaszcza, że z zawodów w Warszawie wycofał się Rosjanin Jewgienij Pluszczenko. "W tym sezonie nie zanosi się na wakacje. Miałem tylko dwa dni wolnego w święta Bożego Narodzenia. Ostro trenuję i ciągle doskonalę swoją technikę" - zwierza się Francuz.

Przed mistrzostwami w Polsce Joubert nie rozmawiał nawet z mediami. Na wywiady wysyłał swoją rodzinę. Cały swój czas poświęcał ćwiczeniom. Nie tylko na lodowisku. W siłowni przez kilka tygodni z poświęceniem dźwigał ciężary. "Przecież muszę potwierdzić to, że jestem najlepszym francuskim łyżwiarzem w Europie od 40 lat. A to wymaga poświęceń" - mówi Joubert.









Reklama