Dla polskiej reprezentacji to historyczny i przede wszystkim zupełnie nieoczekiwany sukces. Przed turniejem mówiliśmy, że jedziemy aby utrzymać się w gronie najlepszych zespołów i wiedziałem, że będzie to trudne zadanie. Tymczasem dziewczyny wspięły się na wyżyny swoich możliwości, szczególnie w pojedynku z Niemkami, który zadecydował o awansie do półfinału - powiedział w rozmowie z PAP trener polskich hokeistek Krzysztof Rachwalski.

Reklama

W meczu o finał biało-czerwone nie sprostały Białorusi, przegrywając 1:2. W niedzielnym spotkaniu o brąz pokazały klasę, grając przeciwko bardziej doświadczonym i utytułowanym rywalkom.

Białoruś jakoś nam nie leży, a po ciężkim meczu z Niemkami mieliśmy zaledwie kilka godzin na odpoczynek. W półfinałowym meczu widać było, że wcześniejszy mecz kosztował nas sporo sił. Dziś zagraliśmy niezwykle mądrze i konsekwentnie w defensywie, przechwytywaliśmy piłki i mogliśmy wyprowadzać kontry. To było kluczem do zwycięstwa. Dziewczyny pokazały też świetne przygotowanie do turnieju zarówno pod względem fizycznym, jaki i mentalnym - podkreślił Rachwalski.

Polki dopiero po raz drugi wystąpiły w halowych mistrzostwach Europy pierwszej dywizji. Przed dwoma laty w Duisburgu były szóste. Rok temu w Poznaniu podczas halowych MŚ zajęły piątą lokatę.

W niedzielnym finale (początek, godz. 13.00) gospodarze mistrzostw Niemki zagrają z Białorusinkami.

Reklama

Polska - Holandia 4:3 (2:1)
Bramki: dla Polski - Natalia Wiśniewska (4), Paulina Okaj (9-kr. róg), Aleksandra Bugała (23), Paulina Polewczak (33); dla Holandii - Elsemiek Groen (20-kr. róg), Karin den Ouden (32), Vera Vorstenbosch (35).