"Jednocześnie chcę zadeklarować, że z dniem 14 września odchodzę. W wyborach nowych władz nie będę kandydował na stanowisko prezesa związku" - mówił "Listek".

Reklama

Te słowa wywołały nieskrywane zadowolenie obecnego na zjeździe ministra sportu Mirosława Drzewieckiego. "To jest tak naprawdę dopiero początek uzdrawania naszego futbolu. Bo to, że nie będzie Listkiewicza, nie rozwiązuje wszystkich problemów, z jakimi boryka się polska piłka. Przypomnę, że w korupcję zamieszanych jest 29 klubów z najwyższych klas rozgrywkowych w naszym kraju. Dlatego zapowiedź dymisji zarządu to krok w dobrą stronę. Proszę was, żebyście dotrzymali obietnic, które złożyliście" - apelował minister sportu.

Listkiewicz próbował delikatnie odpierać zarzuty, że obecne władze nic nie robią, żeby walczyć z korupcją. "Bardzo mi przykro, że takie wstrętne zjawisko jak korupcja dopadło nasze środowisko. Przepraszam kibiców, że nie opanowaliśmy korupcji na czas, że jej skala nas przerosła. Ale to nieprawda, że nic nie robiliśmy, żeby walczyć z korupcją. Przecież już w 1993 roku związek odebrał tytuł mistrza Polski Legii Warszawa, czy w 2000 roku ukarał degradacją Szczakowiankę Jaworzno" - bronił się prezes Listkiewicz., który przy okazji nie omieszkał obarczyć winą dziennikarzy za to, że... w zapomnieniu dożywa swoich ostatnich dni były selekcjoner reprezentacji Polski Ryszard Kulesza.

Z deklaracji o dymisji zarządu z prezesem Listkiewiczem na czele zadowolony był także przewodniczący specjalnej komisji nadzorującej PZPN Michał Kleiber. "Wrześniowa data jest w tej chwili najlepszym rozwiązaniem. Postaram się tak to przedstawć FIFA i UEFA, żeby zaakceptowały decyzje, które zapadły na dzisiejszym zjeździe" - mówił profesor Polskiej Akademii Nauk.

Do czasu walnego zgromadzenia wyborczego muszą zostać przeprowadzone zjazdy okręgowych i wojewódzkich zwązków piłki nożnej, które wybiorą swoich delegatów. To właśnie ci ludzie wybiorą potem nowe władze PZPN. Niektórzy członkowie zarządu nie chcieli czekać do 14 września i już podczas wczorajszego zjazdu zadeklarowali swoje wycofanie z działalności w PZPN. "Jeżeli jesteśmy zbędnym balastem, to ja już dzisiaj oddaje swoją legitymację" - oświadczył prezes Małopolskiego ZPN Ryszard Niemiec.