Pojedynek Chalidowa z Karaoglu był walką wieczoru gali KSW 35. Decyzją sędziów zwycięstwo przyznano Mamedowi. Taki werdykt nie spodobał się części publiczności, która decyzję arbitrów wygwizdała. Jeszcze większe kontrowersje wybuchły dzień po pojedynku. Jak się okazało Turek do klatki wchodził przy utworze "Naam Qatil", który uznawany jest za nieformalny hymn Al-Kaidy.

Reklama

Karaoglu winą za całą sytuację obarczył organizatorów gali. Według niego to oni byli odpowiedzialni na dobór oprawy muzycznej. Właściciele KSW jednak nie poczuwają się do winy i rozwiązali umowę z Turkiem. Na tym nie koniec. Federacja domaga się od zawodnika gigantycznego odszkodowania. Podjęło decyzję o obciążeniu Karaoglu karą umowną w wysokości 800.000 złotych!

Karaoglu naruszył umowę postępując w szczególności wbrew przyjętym normom moralnym, konwenansom społecznym i obyczajowym, wypowiadając się w sposób ukazujący Federację KSW w złym świetle, narażający KSW na utratę szacunku i skandal, a także postępując w sposób urażający opinię publiczną oraz poszczególne grupy społeczne. Federacja KSW pragnie zaznaczyć, że to Aziz Karaoglu przekazał KSW kontrowersyjny utwór "Na'am Qaatil", który okazał się być hymnem dżihadystów, w celu jego emisji podczas wychodzenia na 35 Galę KSW. Aziz Karaoglu świadomie wybrał kontrowersyjną oprawę muzyczną i nie poinformował KSW o treści utworu - czytamy w oświadczeniu federacji.

W sieci pojawi się filmik, na którym Chalidow rzekoma śpiewa słowa utworu "Naam Qatil", w czasie kiedy Karaoglu wchodził do klatki. Mamed zdecydowanie temu zaprzeczył twierdząc, że nagranie, zostało zmanipulowane.