Obecnie wynosi on 605 kg, co oznacza, że wyżsi kierowcy, tacy jak Robert Kubica, po wprowadzeniu systemu KERS mają kłopot z rozkładem ciężaru w samochodzie. Problem w tym, żezamontowanie na pokładzie ważącego jakieś 30kg „dopalacza” odbywa się kosztem balastu, za pomocą którego równoważy się bolid. A gdy samochód jest kiepsko zbalansowany, nie pomoże mu nawet najbardziej efektywny KERS - pisze portal f1.pl.

Reklama

>>>Z Kubicy została już tylko skóra i kości

Z tego właśnie powodu w trakcie trzech pierwszych wyścigów sezonu Polak nie korzystał z systemu odzyskiwania energii kinetycznej. Sytuacja taka budziła zrozumiałe niezadowolenie szefa BMW Sauber Mario Theissena. FIA postanowiła rozwiązać problem raz na zawsze - limit minimalnej wagi od przyszłego roku będzie o 15 kg większy. To powinno wyrównać szanse i ułatwić życie Kubicy oraz innych wysokich zawodników Formuły 1.