Z zadowoleniem patrzyliśmy, jak pana auto spisywało się bez zarzutów...
To rzeczywiście największy plus tego wyścigu. Po raz pierwszy w tym sezonie nic złego nie działo sie z bolidem, dlatego mogłem ukończyć wyścig na tak dobrym miejscu.

Reklama

To największy sukces od podium na Monzy?
Na to wygląda. W drugiej fazie wyścigu byłem w stanie utrzymać tempo Alonso, co jest dużym osiągnięciem biorąc pod uwagę, jak mocny jest Mclaren. Po zmianie opon traciłem już jednak dystans do Hiszpana, dlatego czwarta pozycja jest najlepszą, jaką mogłem osiągnąć.

W sobotę po kwalifikacjach narzekał pan na auto.
W kwalifikacjach mieliśmy problemy z nadsterownością. Nie nie jest to dla mnie komfortowa sytuacja. Wolę, gdy bolid jest podsterowny.

Dlaczego?
Nie wiem, jak to wytłumaczyć. Po prostu wolę. To tak, jakbym zapytał pana, dlaczego woli pan rosół a nie pomidorową.

Wolę pomidorową, bo mi bardziej smakuje...

A ja rosół.

Reklama

Mimo wszystko miał pan zadowoloną minę po kwalifikacjach.
Bo piąte miejsce to bardzo dobry wynik. McLaren i Ferrari są lepsze. A my z kolei potwierdziliśmy, że jesteśmy trzecim zespołem w całej stawce.

Przed wyścigiem mówił pan, że dobrze byłoby utrzymać tę piątą pozycję. To nie jest minimalizm?
Absolutnie nie. Zawsze jeżdżę, by zwyciężać. Ale obecnie cztery samochody są szybsze i muszę się z tym pogodzić. Ważne było to, że po raz pierwszy nie było żadnych problemów technicznych....

Reklama

A jak pan ocenia tor?

Barcelona jest torem dobrze znanym wszystkim kierowcą, bo odbywa się tu dużo testów. Aczkolwiek jest fragment całkiem nowy, gdzie przyczepność jest trochę mniejsza. Nie było jednak źle.

Następny wyścig już za dwa tygodnie w Monte Carlo. Co będzie pan robił do tego czasu.
W najbliższych dniach będą jazdy testowe. Musimy znaleleźć odpowiednie ustawienie na Monte Carlo, gdzie jest tor uliczny i wymaga sporych zmian w bolidzie. Czeka nas sporo pracy.