Przy wyniku 104:104 w samej końcówce regulaminowego czasu gry Gortat mógł zostać bohaterem spotkania. Miał akcję na zwycięstwo, gdy dostał piłkę od Jareda Dudleya, ale jego rzut w podkoszowym tłoku zablokował Gerald Henderson. Próba z dystansu Johna Walla w ostatniej sekundzie była nieskuteczna.
W dogrywce lepsi byli gospodarze, szczególnie ich gwiazdor Damian Lillard, który zdobył dziewięć z 12 punktów gospodarzy w tej części gry. Polski środkowy nie zebrał w dodatkowym czasie gry żadnej piłki z tablic, a w ostatnich sekundach po szóstym faulu musiał opuścić boisko.
32-letni łodzianin przebywał na parkiecie w sumie 33 minuty, trafił osiem z 12 rzutów za dwa punkty i trzy z czterech wolnych, miał po pięć zbiórek w obronie i w ataku, asystę, blok, trzy straty i sześć fauli. Dwukrotnie został zablokowany przez rywali.
Najwięcej punktów dla zespołu gości zdobył rezerwowy Ramon Sessions – 21. John Wall dodał 20 i 11 asyst, a Dudley – 16 pkt.
W drużynie gospodarzy szczególnie wyróżnił się superstrzelec Damian Lillard – 41 pkt i 11 asyst. Był to jego 15. kolejny mecz z minimum 20-punktowym dorobkiem. C.J. McCollum uzyskał 18 pkt, Henderson – 12, a Ed Davis – 9 i 15 zbiórek.
Wizards grali bez kontuzjowanego w poprzednim spotkaniu Bradleya Beala. W dodatku w pierwszej kwarcie z boiska został usunięty Alan Anderson za przepychankę z Hendersonem.
Bardzo dobry okres gry goście mieli przed i tuż po przerwie. W drugiej kwarcie przegrywali już 38:48, potrafili jednak odrobić straty jeszcze przed zejściem do szatni. Po celnym rzucie i dodatkowym wolnym Gortata wyrównali na 50:50 na 1.17 min przed przerwą. W kolejnej akcji Wall trafił „trójkę” i w połowie meczu koszykarze z Waszyngtonu prowadzili 55:54.
Na początku trzeciej kwarty „Czarodzieje” zdobyli 12 kolejnych punktów, z czego pięć polski środkowy, i wyszli na najwyższe w meczu prowadzenie 67:54. Rywale potrzebowali pięciu minut, by doprowadzić do wyrównania (71:71) i przejąć kontrolę nad grą.
Ostatnia kwarta rozpoczynała się przy prowadzeniu Blazers 85:81. Już do końca regulaminowego czasu gry trwała wyrównana walka. Goście odzyskali prowadzenie po „trójce” Dudleya na 1.48 min przed syreną (101:98). Dwupunktową przewagę mieli jeszcze po podobnej akcji Walla na 15,8 s przed ostatnim gwizdkiem sędziów (104:102). Wyrównał McCollum, gdy zegar pokazywał 5,8 s do zakończenia regulaminowego czasu gry.
Dogrywka nie byłaby konieczna, gdyby gracze ze stolicy lepiej wykonywali rzuty wolne. W całym meczu trafili 11 z 23 prób (rywale 24/31). To już drugi mecz z rzędu, w którym szczególnie zawiedli w tym elemencie gry. Przegrali także walkę o zbiórki 45-53.
Koszykarze z Waszyngtonu z bilansem 30-33 zajmują 10. miejsce w Konferencji Wschodniej.
W kolejnych meczach, także na wyjeździe, spotkają się w piątek z Utah Jazz i w sobotę z Denver Nuggets.