W środę dyrektor komunikacji NBA Mike Bass wezwał wszystkie ekipy do odgrywania hymnu przed spotkaniami, co jest o tyle ważne, że właśnie do hal sportowych wracają kibice po przerwie spowodowanej pandemią.

Reklama

Mavericks zaprzestali grania hymnu już w połowie grudnia (13 meczów, w tym przedsezonowe), ale media zwróciły na ten fakt uwagę dopiero w poniedziałek po wygranym 127:122 spotkaniu z Minnesota Timberwolves, gdy po raz pierwszy w sezonie na trybunach hali American Airlines Center pojawiła się ograniczona liczba widzów.

Cuban skomentował, że nikt braku hymnu nie zauważył i że nie dotarły do niego żadne głosy krytyczne z tego powodu, ale nie wytłumaczył dokładnie swojej decyzji.

Hymn przed meczami to długoletnia tradycja nie tylko NBA, ale i innych lig zawodowych w USA. W ostatnich latach zdarzało się jednak, że właśnie w szczególności koszykarze podczas jego odgrywania bądź odśpiewania klękali na jedno kolano w geście protestu przeciwko rasizmowi i niesprawiedliwości społecznej.

Sprawa trafiła do Białego Domu. Zapytana o nią rzeczniczka prezydenta Jen Psaki powiedziała, że Joe Biden "darzy hymn wielkim szacunkiem i wszystko, co on reprezentuje, szczególnie dla naszych mężczyzn i kobiet służących w mundurach na całym świecie". Jednocześnie dodała, że momenty grania hymnu służyły jako środek ekspresji dla sportowców, których "prawo do pokojowego protestu jest zagwarantowane przez konstytucję".