Pierwszym sprawdzianem dla reprezentacji będzie turniej w Stambule, gdzie biało-czerwoni zmierzą się z Ukrainą (piątek) i Turcją (niedziela).
Szkoleniowiec kadry podjął w środę decyzję, że nad Bosfor nie polecą dwaj młodzi koszykarze z kadry U-20: Jakub Coulibaly i Aleksander Wiśniewski. W 13-osobowym składzie będzie natomiast 19-letni Kacper Marchewka oraz wracający do drużyny po rocznej przerwie 35-letni Aaron Cel.
W Stambule dołączy do ekipy kapitan Ponitka. Nieobecni będą nadal Jeremy Sochan (San Antonio Spurs), którego do Europy nie chcą puścić szefowie San Antonio przed debiutanckim sezonem w NBA oraz Slaughter. Naturalizowany Amerykanin jest obecnie w swoim hiszpańskim klubie CB Gran Canaria i przechodzi badania stawu skokowego, z którym miał problemy. Milicic i dyrektor sportowy kadry Łukasz Koszarek liczą, że doświadczony rozgrywający dołączy do drużyny na turniej w Atenach (17-19 sierpnia).
Na tym etapie najważniejsze jest to, by zespół się zgrywał. To dzieje się teraz, bo "chemia" tworzy się, mimo że nie było z nami wszystkich zawodników i będzie kontynuowane za tydzień, dwa i trzy. Czekam oczywiście aż dołączą do nas A.J. i Mateusz, bo to ważni gracze. Dużo pracy zostało włożone, oprócz tego, co na treningach, w sprawie przyjazdu Jeremy’ego Sochana do Polski przez Łukasza Koszarka i działaczy związku. Mam nadzieję, że efekty będą pozytywne - powiedział szkoleniowiec.
Milicic wraz ze sztabem i federacją zgodził się nawet, by razem z Sochanem przyleciał do Polski jeden z trenerów Spurs, by klub NBA miał „na oku” młodego, perspektywicznego zawodnika. Na razie San Antonio nie zakomunikowało swojej decyzji odnośnie zgody na udział Sochana w przygotowaniach do Eurobasketu i samym turnieju.
Biało-czerwoni zagrają w spotkaniach towarzyskich w Stambule i Atenach z uczestnikami Eurobasketu.
To bardzo mocni rywale. Sparingi to sparingi, a ludzie przywiązują do nich zbyt dużą uwagę. My jako szkoleniowcy traktujemy je jako sprawdzian tego, co się zrobiło i co można jeszcze poprawić. Patrzę na najbliższe mecze właśnie pod takim kątem: na co stać nas jako drużynę i na co stać pojedynczych zawodników - podkreślił.
Chorwacki szkoleniowiec cieszy się, że do reprezentacji powrócił doświadczony, 35-letni Cel, występujący na pozycji silnego skrzydłowego. Eurobasket będzie zapewne jego pożegnaniem z mistrzostwami i najprawdopodobniej z kadrą.
Aaron miał wrócić do nas wcześniej, w lutym, ale przez różne okoliczności nie udało się. Mamy niepewną sytuację na pozycji cztery, kontuzję Grzegorza Kulki, nie wiemy co z Sochanem, a niektórzy zawodnicy nie zagrali we wcześniejszych meczach tak, jak oczekiwaliśmy, więc jestem zadowolony, że na tej pozycji będziemy mieli tak doświadczonego zawodnika - dodał.
Polacy pierwszy mecz o punkty rozegrają już 25 sierpnia na warszawskim Torwarze w prekwalifikacjach kolejnego Eurobasketu (2025) z silną Chorwacją. Trzy dni później w tych samych rozgrywkach zmierzą się na wyjeździe z Austrią w Schwechat pod Wiedniem. Polacy muszą grać w tej fazie, bowiem nie udało im się zakwalifikować do drugiego etapu eliminacji MŚ 2023.
Potem czeka ich już udział w Eurobaskecie, gdzie w Pradze w gr. D zmierzą się z gospodarzami Czechami oraz Finlandią, Izraelem, Holandią i Serbią. Chorwaci zagrają w gr. C w Mediolanie m.in. z Włochami i Grekami. Do kolejnej fazy w Berlinie awansują cztery najlepsze drużyny.
Eurobasket jest najważniejszy, ale mamy po kolei swoje rzeczy do zrobienia. Prekwalifikacje są ważnym punktem przygotowań do głównej imprezy. Dadzą zespołowi dodatkowe zgranie przed mistrzostwami. Spotkanie z Chorwacją jest dla nas bardzo ważne - ocenił.