Jak wyglądały u nas święta Bożego Narodzenia? Mam nadzieję, że tak jak w większości polskich domów – rodzinnie. Aneta z "młodym", później też ze swoim partnerem - Wiktorem i drugim synem, przyjeżdżali i spędzali z nami ten czas. Rodzina Wiktora mieszka w Gnieźnie, więc świąteczne spotkania odbywały się czasem tam, czasem tu. Jeżeli chodzi o jedzenie, na stole czekały tradycyjne potrawy m.in. barszcz, zupa grzybowa, pierogi, o których teraz wszyscy mówią, ale także sałatki i ciasta. Gdy chłopcy byli już starsi święta najczęściej spędzaliśmy u nich, w Anglii, a Wigilia była tradycyjna. Zawsze mieliśmy tzw. dom otwarty, więc zdarzało się, że na wieczerzy oprócz najbliższej rodziny były też inne osoby - przyjaciele, znajomi - zaznaczyła.
Sochan przewidział, że trafi do NBA
Gdy w 2022 roku Jeremy trafił do NBA, wybrany z numerem dziewiątym draftu przez San Antonio Spurs, niedługo przed jego debiutem w lidze w mediach społecznościowych ukazało się krótkie nagrania z obozu koszykarskiego Draft Camp 2015, który odbył się w Brodnicy.
Autor filmiku, Zibi, prosi o przedstawienie się jednego z uczestników. "Jeremy Sochan" – słyszy w odpowiedzi i tak go charakteryzuje: "Grasz w Anglii, rocznik 2003, rozmiar buta 48, przyszła gwiazda NBA" - opisuje i zwraca się do innych chłopców: "Potem powiecie, że przebywaliście na campie z gwiazdą NBA".
Rodzina cały czas wspiera Sochana
Kiedy do rodziny dotarło, że Jeremy, przejawiający ogrom zapału do koszykówki, może być zawodowym sportowcem, zrobić karierę w najlepszej lidze świata?
To chyba cały czas dociera. Tak naprawdę, od początku wiedzieliśmy, że jest w nim potencjał. Najważniejsze było, że on bardzo tego chciał i pokazywał, że jest to dla niego ważne, że poświęca temu dużo czasu i myśli o tym, a my go wspieraliśmy w tych marzeniach. Po kolei, stopniowo, z każdym jego sukcesem, czyli grą w reprezentacji Polski do lat 14, później U-16, to była dla nas wielka radość i przygoda. W tej chwili jest tu, gdzie jest, ale czy ja się z tym oswoiłam? Ciężko powiedzieć, to wciąż jest takie... niewyobrażalne - przyznała ciocia 21-letniego koszykarza.
Rodzina i przyjaciele gremialnie wspierają Jeremy'ego przy okazji jego boiskowych występów.
W Walencji na turnieju przedolimpijskim w lipcu tego roku byliśmy wszyscy: babcia Lucyna, babcia Gosia, moja siostra Aneta z Wiktorem i młodszym bratem Jeremiego, mój partner, brat cioteczny, najbliżsi przyjaciele z Polski i Anglii, którzy są jak rodzina - było nas ponad 20 osób. Nie można też pominąć kibiców z Polski, którzy przyjechali, żeby wspierać naszą kadrę. To naprawdę bardzo dużo znaczy i za to wszystkim bardzo dziękujemy. Przed południem spędzaliśmy czas na plaży grając w siatkówkę, a potem jechaliśmy kibicować naszym. Było to dla nas ogromne przeżycie, szczególnie mecz z Finlandią, niefortunnie przegrany jednym punktem. Tak naprawdę potrzebowaliśmy potem kilku dni, żeby ochłonąć - zdradziła.
Zarywają noce, by oglądać Sochana
Na początku listopada, w trzecim sezonie występów w lidze NBA, Sochan doznał kontuzji kciuka, co wiązało się z operacją i przerwą w grze. Jak rodzina w Polsce przeżywa takie sytuacje?
Każdy jego mecz oglądamy na żywo, zarywamy noce. Dlatego takie momenty, kiedy widzimy, że coś się stało, budzą niepokój. Potem jest czekanie na informację, czy wszystko jest ok. Jest to dla nas ważne, bo wiemy, jak bardzo Jeremy chce grać – zakończyła Karolina Sochan, która jest członkiem zarządu Warszawskiego Okręgowego Związku Koszykówki.
Jego prezesem w latach 1976-81 był jej ojciec Juliusz Sochan, także wieloletni kierownik sekcji koszykarzy AZS AWF Warszawa (1970-1979).
W okresie świąteczno-noworocznym będzie okazja do oglądania trzech wyjazdowych spotkań zespołu San Antonio Spurs - w Boże Narodzenie z New York Knicks (godz. 18 czasu polskiego), w nocy z 27 na 28 grudnia z Brooklyn Nets (1.30), z 29 na 30 grudnia z Minnesotota Timberwolves (2.00) oraz już na własnym parkiecie w noc sylwestrową z Los Angeles Lakers (1.00).